Kategorie artykułów

Sakrament małżeństwa (37)
Celebracja aktu małżeńskiego (46)
Miłość ludzka w planie Boga (69)
Czystość przedmałżeńska (15)
Płodność i planowanie dzieci (36)
Początek życia ludzkiego (10)
Wychowanie seksualne dzieci (10)
Orgazm (18)
Inicjacja, gra wstępna (33)
Ciąża i diagnostyka prenatalna (12)
Leczenie niepłodności (11)
Wstrzemięźliwość seksualna (42)
Poronienie (4)
Menopauza (5)
Choroby, trudne sytuacje (68)
Masturbacja (15)
Pornografia (13)
Seksoholizm (9)
Środki antykoncepcyjne (29)
In vitro (11)
Syndrom poaborcyjny (7)
Modlitwy małżeńskie (6)
Pożądliwość serca (54)
Podejście do grzechów seksualnych (57)
Historia i nowoczesność (35)
Stereotypy (51)
Zdrada (11)
Historie z życia (43)
O nas Kontakt

WESPRZYJ NAS

Czy antykoncepcja może być wczesnoporonna?

Czy antykoncepcja może być wczesnoporonna?

Ostatnio sen z powiek spędza mi dylemat – używać hormonalnych środków antykoncepcyjnych czy nie? Dowiedziałam się z ulotki, że środki te „wyjaławiają” błonę macicy, czyli mają także działanie wczesnoporonne, więc poszukuję odpowiedzi na następujące pytanie: Czy środki hormonalne, używane według wskazań producenta, dają 100% pewności, że nie dojdzie do zapłodnienia? Czy ich oddziaływanie na macicę oznacza, że ewentualnie zapłodniona komórka nie będzie w stanie zagnieździć się w jej ściankach? Czy Kościół kategorycznie zabrania używania antykoncepcji hormonalnej? Nie mówię oczywiście o typowo wczesnoporonnej, co do której ani ja, ani zapewne Kościół nie ma żadnych wątpliwości… Czy używanie środków antykoncepcyjnych automatycznie wyklucza rozgrzeszenie i przyjmowanie Komunii Świętej? Dodam, że do tej pory nie używałam środków hormonalnych. Mam troje wspaniałych dzieci, żyję w sakramentalnym związku, nie wykluczam następnych dzieci. Nad antykoncepcją hormonalną zastanawiam się w celu odsunięcia ewentualnych ciąż w czasie. Do tej pory metody naturalne dwa razy „zawiodły”. Jednocześnie w pełni uznaję, że początek życia to moment połączenia dwóch komórek płciowych.

Iwona

 

Ludzkich wyborów dotyczących prokreacji nie można sprowadzić tylko do szukania najbardziej skutecznych sposobów uniknięcia potomstwa. Pigułka antykoncepcyjna nie daje 100% pewności. Taką pewność może dać tylko brak współżycia seksualnego.

Stawanie się coraz bardziej dojrzałym człowiekiem na wzór Jezusa Chrystusa uczy coraz głębszego patrzenia na relację mężczyzny i kobiety. Stłumienie swojej płodności nie jest drogą do dojrzałości. Jedyną drogą do niej jest troska o rozwój duchowy: odważne podejmowanie wyzwań, jakie się pojawiają w życiu małżeńskim, coraz lepsze poznawanie swojego ciała, jego rytmu płodności… Dojrzała miłość może się rozwijać tylko na bazie szacunku dla ludzkiego ciała, jego seksualności i płodności. Droga do dojrzałości wiedzie także przez kryzysy związane z lękiem przed urodzeniem kolejnego dziecka. W czasie kryzysu różne myśli przychodzą do głowy.

Producenci pigułek dążą do obniżenia ich szkodliwości za cenę coraz bardziej kompleksowego oddziaływania pigułki na układ rozrodczy. Dlatego jej działanie nie jest obliczone tylko na zahamowanie owulacji, ale także na niedopuszczenie do zagnieżdżenia się zarodka w macicy, gdyby zawiodły mechanizmy blokujące poczęcie. Dlatego stosowanie pigułki antykoncepcyjnej jest uznane za poważne nieuporządkowanie moralne.

Pojawienie się antykoncepcji w życiu małżeństwa nie wyklucza rozgrzeszenia. Ważne jest jednak, aby małżonkowie jak najszybciej zrezygnowali z pigułki, a potem starali się stopniowo unormować swoje życie seksualne – próbowali rozwiązywać swoje problemy małżeńskie i nie rezygnowali z nauki metod naturalnych, najlepiej z pomocą nauczyciela, aż do momentu uzyskania pewności co do zdobytej wiedzy i osiągnięcia zaufania do własnych obserwacji.

 

br. Ksawery Knotz


Podobne artykuły: