Kategorie artykułów

Sakrament małżeństwa (37)
Celebracja aktu małżeńskiego (46)
Miłość ludzka w planie Boga (69)
Czystość przedmałżeńska (15)
Płodność i planowanie dzieci (36)
Początek życia ludzkiego (10)
Wychowanie seksualne dzieci (10)
Orgazm (18)
Inicjacja, gra wstępna (33)
Ciąża i diagnostyka prenatalna (12)
Leczenie niepłodności (11)
Wstrzemięźliwość seksualna (42)
Poronienie (4)
Menopauza (5)
Choroby, trudne sytuacje (68)
Masturbacja (15)
Pornografia (13)
Seksoholizm (9)
Środki antykoncepcyjne (29)
In vitro (11)
Syndrom poaborcyjny (7)
Modlitwy małżeńskie (6)
Pożądliwość serca (54)
Podejście do grzechów seksualnych (58)
Historia i nowoczesność (35)
Stereotypy (51)
Zdrada (11)
Historie z życia (43)
O nas Kontakt

WESPRZYJ NAS

Duch Święty przemienia sferę seksualną

Człowiek stanowi nierozerwalną łączność  ducha i ciała. Duch i ciało przenikają się wzajemnie do tego stopnia, że nie mogą istnieć bez siebie. Cały geniusz chrześcijańskiego spojrzenia na naturę ludzką daje się ująć w dialektycznym stwierdzeniu, że ciało jest tak silnie zjednoczone z duchem, że można je nazwać ciałem uduchowionym, podobnie jak duch jest głęboko zjednoczony z ciałem, że można go nazwać duchem ucieleśnionym.

(Jan Paweł II, List do Rodzin 19).

 

Duch to dynamizm, który wchodzi w ciało, wciela się w nie. Przenika także i zmysłowość. Podobnie także i ciało wnika w ducha i ściśle się z nim zespala. Ciało nie jest nigdy tylko materialne, zmysłowe, ani duch nie jest nigdy tylko niecielesny i ponadzmysłowy. Wzajemne oddziaływanie sprawia, że człowiek, jak mówi święty Augustyn „może uczynić się cielesnym, aż do swojego ducha, albo duchowym aż do swego ciała”1.

 

 

Duch Święty przemienia sferę seksualną

 

Ciało ludzkie objawia wymiar duchowy człowieka, Boską rzeczywistość ukrytą w głębi tego ciała. „Wymiar duchowy człowieka, zwany po grecku pneuma, określa w tradycji biblijnej i chrześcijańskiej dziedzinę zupełnie inną niż psyche, dziedzinę, która nie może być poznana drogą badań właściwych naukom pozytywnym, lecz jedynie drogą doświadczenia duchowego”2. We współczesnym świecie nie chce się uznać, że istnieje jeszcze głębszy wymiar duchowy. „Przy olbrzymich osiągnięciach poznawczych, gdy chodzi o świat materii, a także świat psychologiczny człowieka, w odniesieniu do swego wymiaru najgłębszego, wymiaru metafizycznego, człowiek pozostaje dla siebie istotą nie znaną”3.

Wymiar duchowy przenika cielesność człowieka, jego męskość i kobiecość, obejmuje jego nagość. Nie można go zlokalizować w jakimś ściśle określonym miejscu. Jest on dynamizmem przenikającym wszystko, co stanowi człowieka: principium jakości, które wyraża się poprzez psychikę i ciało, czyniąc je duchowymi. Nie ma on w sobie nic egoistycznego i zaborczego. Cechuje go charakter typowo ofiarniczy, charakter bezinteresownego daru. Popełnione przez człowieka grzechy mogą stłumić jego oddziaływanie. Nie może jednak nigdy zostać unicestwiony. Zawsze istnieje w głębinach osobowości człowieka. Jest „miejscem” najbardziej intymnym, w którym nieustannie przebywa Duch Święty. Gdy człowiek spotyka się z Bogiem, wzrasta moc tego dynamizmu. Coraz wyraźniej obejmuje ludzką psychikę i ciało. Gdy zostanie uwolniony, rozbraja mechanizmy obronne, leczy psychiczne rany, które ograniczają wolność człowieka, zamykają go. Otwarcie się na oddziaływanie ducha jest wejściem w dynamizm daru. Z tego najbardziej głębokiego źródła naszej istoty wypływa zdolność kochania. Oznacza to pojawienie się nowego sposobu życia ciała. Stać się duchowym, to żyć swoim ciałem jako darem.

Pod wpływem wiary dynamizuje się proces dojrzewania człowieka. „Wiara, w chwili jej wyrażania, ustanawia styk z Bogiem, co pozwala w danym momencie na zaowocowanie łaski nie tylko w intelekcie, ale również w woli i w pozostałych władzach, z władzami cielesnymi włącznie”4. Oznacza to wpływ wiary na funkcjonowanie całego organizmu, ze sferą seksualną włącznie. Człowiek w nowy sposób patrzy na świat. Osądza już wedle Bożej prawdy. Mądrość, którą otrzymuje w spotkaniu z Bogiem, jest różna od wiedzy zdobytej pod wpływem nauki. Jest darem, dzięki któremu rozum oświecony przez Ducha Świętego ma rozeznanie nadprzyrodzone, tzn. takie, które przekracza jego własne możliwości. „Bóg udziela mu tutaj swego światła, dzieli się z nim niejako swoją wiedzą o rzeczywistości, o tym porządku, jaki powinien panować w świecie stworzonym. Pozwala to rozumowi lepiej określić zasady postępowania dla człowieka, lepiej go niejako ustawić w całym porządku świata. To lepsze ustawienie łączy się z awansem całej natury, łaska uświęcająca daje bowiem człowiekowi uczestnictwo w naturze Boga, a w konsekwencji w życiu Bożym. (…) Ten sposób bytowania i działania przenika naturę, niejako ukrywając się w niej, w jej potencjalności. (…) W miarę jak łaska zostaje zasymilowana przez tę naturę oraz przez całe działanie, które z natury wypływa, staje się niejako coraz bardziej własnym sposobem bytowania i działania człowieka. I tu właśnie leży fundament tego, co nazywa się moralnością chrześcijańską”5.

W miarę postępowania procesu asymilacji łaski przez naturę małżonkowie odkrywają tajemnicę świętości aktu małżeńskiego, obecność Boga w ich zjednoczeniu cielesnym i w dziecku, które się poczęło w wyniku współpracy z Nim. W małżeństwie osobiste przeżycie Boga nie zostaje nigdy oderwane od przeżywania swojej płciowości, która „określa mężczyznę i kobietę nie tylko w płaszczyźnie fizycznej, ale także psychicznej i duchowej”6. Płciowość jest trwale wpisana w przeżycie psychiczne i duchowe człowieka. Chrześcijanin, który rozwija się duchowo, uczy się coraz bardziej świadomie i we właściwych proporcjach przeżywać swoją płciowość, włączając ją coraz pełniej w swoje doświadczenie spotkania z Bogiem. Ludzka płciowość wraz z rozwojem życia duchowego nie odrywa się więc od Boga, ale jest w pełni wprzęgnięta w zjednoczenie z Nim. Zyskuje pełną dojrzałość jako wyraz miłości człowieka do Boga.

Dotknięcie tej tajemnicy, choćby bardzo krótkotrwałe, zmienia jednak świadomość człowieka do tego stopnia, że jest gotowy popatrzeć w nowy sposób na wymagania moralności katolickiej. Wymagania te są wyrazem afirmacji, a nie potępienia lub negacji ludzkiego ciała i seksualności. Prowadzą zaś do afirmacji jeszcze dojrzalszej, jeszcze bardziej pogłębionej. Postawy i zachowania seksualne określane przez naukę Kościoła jako moralne, są tymi postawami i zachowaniami, które rzeczywiście i skutecznie przyczyniają się do prawdziwego rozwoju osobowego małżonków, prowadzą do ich zbliżenia i zjednoczenia się z Bogiem. Nieład moralny jest zaś przeszkodą, którą małżonkowie stawiają Duchowi Świętemu i swojej miłości. Z powodu grzechu nie może On w pełni przeniknąć splecionych w miłosnym uścisku ciał małżonków. Powyższe stwierdzenia są ważne dla wyjaśnienia źródła wielu krytycznych opinii, nie akceptujących propozycji życia, jaką przedstawia chrześcijaństwo. Uświadamiają, że problem krytyki nie leży po stronie rzekomo już nieaktualnego nauczania Kościoła, ale po stronie krytyków, którzy nie są w stanie przekroczyć choćby progu objawionej rzeczywistości. Z tego powodu nie są zdolni do właściwej oceny sensu nauki Kościoła.

Święty Grzegorz z Nyssy pisze: „Czystość, wolność od wad i pożądań oraz porzucenie wszelkiego zła należą do natury Bożej. Jeśli to wszystko jest w tobie, z pewnością Bóg jest w tobie”7. Jan Kasjan nazywa ten stan integritas – integracją. „Nie chodzi tutaj o stan, w którym ludzkie namiętności zostałyby unicestwione, lecz przeciwnie – o stan, w którym odzyskałyby swą początkową integralność. Ta integralność to pierwotny stan duszy, kiedy nie była ona jeszcze zraniona przez szarpiące ją we wszystkich kierunkach namiętności. Siły i pragnienia duszy, które pierwotnie zostały wypaczone przez grzech (…), odnajdują swoją jedność. Człowiek znowu może być cały dla Boga”8. Dokonuje się zjednoczenie dynamizmów ducha i ciała. Bardzo głęboka przemiana ludzkiej natury – dar zbawienia – może się dokonać tylko dzięki Jezusowi Chrystusowi, który w tym celu przyszedł na ziemię, na krzyżu oddał swoje życie, przez zmartwychwstanie zwyciężył grzech i wysłał do serc wierzących Ducha Świętego.

Moc Ducha Świętego ustanawia w człowieku nową relację do Boga i do drugiego człowieka. Chrześcijanie są świadkami faktu, że żaden psychoterapeuta nie jest w stanie tak głęboko wejść we wnętrze człowieka, jak może to zrobić Duch Jezusa Chrystusa, który swoją łaską skutecznie penetruje miłość małżeńską. Słowo Boże, porównywane w Ewangelii metaforycznie do ziarna lub nasienia (po grecku: sperma), wnika w duszę słuchacza i wydaje owoc. Nie tylko wyzwala małżonków z poczucia bezsensu życia, samotności i izolacji, ale potrafi natchnąć ich nowym sensem i pasją życia. Pierwotna intuicja wiary nawołuje do podjęcia współpracy z Duchem Świętym w celu wprowadzenia doświadczeń związanych z aktywnością seksualną na wyższe, ponadbiologiczne poziomy przeżywania; nawołuje do głębokiej integracji sfery cielesnej z psychiką i duchowością człowieka; w poruszeniach ciała odkrywa istnienie coraz bardziej złożonych przeżyć psychicznych i stanów duchowych. W ten sposób zostaje przywrócona seksualności jej pełna godność. Staje się znakiem prawdziwej miłości osób.

Analiza zjawisk, które zachodzą w sferze płciowej, „prowadzi do podstawowego odkrycia: podobnie jak na globie ziemskim zasadniczym źródłem różnorodnych postaci energii jest energia słoneczna, tak też energia duchowa jest pierwotnym źródłem zasilania generatora warunkującego dynamikę sfery seksualnej. Trzeba by zatem dokonać rewolucji kopernikańskiej: to nie duch kręci się wokół sfery seksualnej (…), lecz przeciwnie, to sfera seksualno-cielesna PRZEMIENIA SIĘ, by wyrazić to, co osobowe i duchowe”9. Jeszcze inaczej tę myśl wyraża S. Olejnik, który stwierdza, że „duch ludzki potrafi dźwignąć ontycznie (w płaszczyźnie bytu) i aksjologicznie (w płaszczyźnie wartości) na wyższy poziom bios, swą cielesność, a w niej i przez nią materię, nadając im głębszy sens, większą autonomię i wyższą wartość”10. Gdy biologia ulega przebóstwieniu, przeżycie erotyczne zostaje włączone w dogłębne doświadczenie religijne.

Odkrycie mocy ducha silnie powiązanego z ciałem pociąga za sobą nowe spojrzenie na ludzką cielesność. Ciało ludzkie małżonków staje się znakiem sakramentalnym, który pozwala odkryć niewidzialną tajemnicę. Ciało przestaje być traktowane jedynie jako zespół tkanek, narządów i funkcji; przestaje być oceniane na równi z ciałem zwierząt, ale staje się ciałem osoby, która poprzez to ciało objawia się i wyraża. Współczesna psychologia wskazuje, jak wielką rolę w przeżyciach i zachowaniach seksualnych odgrywają wyższe procesy psychiczne. Procesy te wpływają na selektywność spostrzegania bodźców erotycznych, na afektywność seksualną, a nawet na funkcjonowanie biologicznego systemu związanego z seksualnością. W świetle tej wiedzy nie można traktować zachowań seksualnych człowieka jako przejawów instynktu seksualnego, prostego mechanizmu cielesnego. Nie można oderwać ciała od psychiki i ducha. Trzeba jasno powiedzieć, że wszystkie gesty ciała uczestniczą na swój sposób w jedynej w swoim rodzaju aktywności, jaką jesteśmy my sami. „Seksualność człowieka cechuje daleko idąca specyfika, która zasadniczo sprowadza się, między innymi, do tego, że seksualność nie jest tylko uzależniona – jak to się jeszcze często twierdzi – od popędu biologicznego. Nie jest ona także odruchową lub emocjonalną reakcją. U prawidłowo rozwiniętego człowieka sfera psychospołeczna odgrywa w przejawianiu się seksualności bardziej decydującą rolę aniżeli biologiczna. Dzieje się tak głównie dlatego, że jak dowiedziono, u człowieka mózg, a szczególnie ośrodki korowe mają większy wpływ na zachowania seksualne aniżeli hormony”11. Informacja wskazuje, że zachowania i przeżycia seksualne są zależne przede wszystkim od światopoglądu, religii, kultury, zwyczajów, charakteru danego człowieka. Dlatego nie można oddzielać seksualności „od innych aspektów życia małżeńskiego, a więc emocjonalnego, intelektualnego i kulturalnego, a przede wszystkim szeroko rozumianej osobowości”12. Twierdzenia nie przeczą istnieniu instynktu płciowego, zakorzenionemu w chemii naszego ciała. Można go określić jako korzeń wszystkich form zachowania seksualnego. Proces uduchowienia płciowości i życia seksualnego małżonków jest cały czas „zakotwiczony w fizjologicznych funkcjach ustrojowych: następuje przemieszczenie aktywności z obszarów odruchowości warunkowej na obszary czynności ośrodkowego układu nerwowego, w którym kształtują się procesy poznawcze, oceny i wyobrażenia: to właśnie nazwiemy uwewnętrznieniem”13. Człowiek więc ma świadomość instynktownych poruszeń ciała. Nie zmienia to jednak faktu, że może panować nad nimi i nadawać im głębszy sens w stopniu zależnym od swojego rozwoju duchowego i psychoseksualnego. „W życiu doczesnym panowanie ducha nad ciałem – i równocześnie podporządkowanie ciała duchowi – może stać się, jako owoc wytrwałej pracy nad sobą, wyrazem duchowo dojrzałej osobowości, nigdy jednakże owo przeniknięcie sił ciała energiami ducha nie usuwa samej możliwości wzajemnego ich przeciwstawienia”14. Reakcje seksualne są więc ściśle powiązane z innymi aspektami osobowości człowieka. Osobowość determinuje szczególny sposób zaspokojenia instynktu seksualnego, nie determinuje zaś instynktu jako takiego.


1 P. Evdokimov, La connaissance de Dieu selon la tradition orientale, Paris 1988, s. 29.
2 H. Lubac, O naturze i łasce, Kraków 1986, s. 83.
3 Jan Paweł II, List do rodzin, nr 19.
4 W. Giertych, Spowiedź małżonków, „W drodze” 1(293)1998, s. 16.
5 K. Wojtyła, Elementarz etyczny, Wrocław 1982, s. 44-45.
6 Kongregacja do spraw wychowania, Wytyczne wychowawcze w odniesieniu do ludzkiej miłości nr 5.
7 Liturgia Godzin, Poznań 1982, T. III, s. 339.
8 A. Louf, W rytmie łaski, s. 87.
9 W. Fijałkowski, Seks okiełznany? Twórcze przeżywanie płci, Wrocław 1991, s. 13-14.
10 S. Olejnik, Etyka lekarska, Katowice 1995, s. 23.
11 J. Rostowski, Zarys psychologii małżeństwa, Warszawa 1987, s. 273.
12 J. Rostowski, Zarys psychologii małżeństwa, s. 275.
13 W. Fijałkowski, Seks okiełznany, s. 20.
14 Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do zmartwychwstania, s. 29.