Kategorie artykułów

Sakrament małżeństwa (37)
Celebracja aktu małżeńskiego (46)
Miłość ludzka w planie Boga (69)
Czystość przedmałżeńska (15)
Płodność i planowanie dzieci (36)
Początek życia ludzkiego (10)
Wychowanie seksualne dzieci (10)
Orgazm (18)
Inicjacja, gra wstępna (33)
Ciąża i diagnostyka prenatalna (12)
Leczenie niepłodności (11)
Wstrzemięźliwość seksualna (42)
Poronienie (4)
Menopauza (5)
Choroby, trudne sytuacje (68)
Masturbacja (15)
Pornografia (13)
Seksoholizm (9)
Środki antykoncepcyjne (29)
In vitro (11)
Syndrom poaborcyjny (7)
Modlitwy małżeńskie (6)
Pożądliwość serca (54)
Podejście do grzechów seksualnych (58)
Historia i nowoczesność (35)
Stereotypy (51)
Zdrada (11)
Historie z życia (43)
O nas Kontakt

WESPRZYJ NAS

Wirusy i prezerwatywa

Wirusy i prezerwatywa

Bardzo często słyszy się o dobru stosowania prezerwatywy w celu ochrony przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Niektóre tego typu choroby są na tyle poważne i trudne do wyleczenia, że wywołują duży lęk przed zakażeniem. Jedne z nich mogą doprowadzić nawet do śmierci, inne wywołują tylko swędzenie i z tego powodu bardzo utrudniają życie.

 

Klasyczne choroby weneryczne lub miejscowe infekcje w pochwie, np grzybica, rzeżączka, wrzód weneryczny, rzęsistkowica, itp. można dzisiaj wyleczyć w przeciągu kilku tygodni.

W tym okresie jedynym pewnym sposobem gwarantującym nie zakażenie współmałżonka jest okresowe (aż do czasu wyleczenia) wyrażanie miłości w sposób inny niż stosunek seksualny. Leczenie innych chorób trwa bardzo długo i nie zawsze jest zakończone sukcesem, np. zarażenie wirusem HPV, który powoduje powstawanie brodawek na narządach płciowych, tzw. kłykcin zmierza jedynie do usunięcia zmian zewnętrznych. Nie jest możliwe całkowite usunięcie tego wirusa z organizmu. Zarażenie to może doprowadzić do zmian cytologicznych (istnieje ok. 200 podtypów wirusa HPV, 2 lub 3 z nich są odpowiedzialne za rozwój raka szyjki macicy). Problem jeszcze większej rangi pojawia się, gdy któryś z małżonków jest nosicielem wirusa wszczepiennej żółtaczki zakaźnej typu C. Osoby zarażone mogą umrzeć na raka wątroby lub jej marskość. Podstawowym sposobem szerzenia się choroby jest tzw. droga parenteralna, tzn. pozajelitowa: poprzez krew. Transmisja HCV dokonuje się przede wszystkim, w ponad 95 % na drodze kontaktu krwi zarażonej z krwiobiegiem osoby zdrowej. Istnieje również możliwość zakażenia drogą kontaktu płciowego. W przypadku zakażeń WZW typu B ( które często są przenoszone drogą płciową), jest możliwe szczepienie, i już po dwóch dawkach szczepionki (cały cykl szczepienia to 3 dawki I–dziś, II-za 30 dni, III-po 6 miesiącach) przyjmuje się że istnieje odporność i jest możliwe normalne współżycie. Z takiej możliwości nie mogą skorzystać ludzie zarażeni wirusem HCV typu C. Muszą bardzo uważać, aby w praktykach seksualnych nie dopuszczać do kontaktu z krwią. Choć zarażenie poprzez kontakt płciowy zdarza się rzadko, to jednak jest możliwe i dlatego czasami dla większej pewności i bezpieczeństwa małżonkowie decydują się na stosowanie prezerwatywy.

To właśnie przy tego typu chorobach pojawia się pytanie o stosowanie prezerwatywy, nie jako środka antykoncepcyjnego, ale fizycznej bariery chroniącej przed zarażeniem. Prezerwatywa wydaje się ostatnią deską ratunku umożliwiającą podjęcie współżycia seksualnego. Daje nadzieję na znalezienie mniej radykalnego rozwiązania, czyli całkowitej rezygnacji ze współżycia seksualnego. Małżeństwa, które stają przed takim wyborem muszą zdawać sobie sprawę, że stosowanie prezerwatywy nie da im oczekiwanej pewności, że nie dojdzie do zarażenia wirusem. Zadaniem lekarza jest określić w jakim przypadku prezerwatyw daje realną szansę ochrony przed zarażeniem.

Jeżeli pomimo stosowania prezerwatywy w celu zapobieżenia prokreacji (wskaźnik Pearla wynosi 3,1-4,8) dochodzi do zapłodnienia (gdy czas płodności trwa tylko jakiś czas), to tym bardziej może dojść do zakażenia wirusem (który jest aktywny w każdej chwili a nie tylko w określone dni). W większości przypadków prezerwatywa może tylko odsunąć w czasie moment zakażenia się osoby zdrowej, ale nigdy nie zapewni jej całkowitego bezpieczeństwa przy współżyciu seksualnym z osobą zarażoną. W wielu przypadkach może nawet przyśpieszyć zakażenie, ponieważ w nieuzasadniony i złudny sposób daje poczucie bezpieczeństwa. Pozwala ono małżonkom na zwiększenie ilości kontaktów seksualnych i tym samym zwiększa ryzyko zakażenia. Dopiero gdy dojdzie do zakażenia, czasami bardzo szybko, pojawia się poczucie oszukania, zawiedzenia.

opr. br. Ksawery Knotz


Podobne artykuły: