Kategorie artykułów

Sakrament małżeństwa (37)
Celebracja aktu małżeńskiego (45)
Miłość ludzka w planie Boga (69)
Czystość przedmałżeńska (15)
Płodność i planowanie dzieci (36)
Początek życia ludzkiego (10)
Wychowanie seksualne dzieci (10)
Orgazm (18)
Inicjacja, gra wstępna (33)
Ciąża i diagnostyka prenatalna (12)
Leczenie niepłodności (11)
Wstrzemięźliwość seksualna (42)
Poronienie (4)
Menopauza (5)
Choroby, trudne sytuacje (67)
Masturbacja (15)
Pornografia (13)
Seksoholizm (9)
Środki antykoncepcyjne (29)
In vitro (11)
Syndrom poaborcyjny (7)
Modlitwy małżeńskie (6)
Pożądliwość serca (54)
Podejście do grzechów seksualnych (57)
Historia i nowoczesność (35)
Stereotypy (51)
Zdrada (11)
Historie z życia (43)
O nas Kontakt

WESPRZYJ NAS

Pozytywnie o mężczyznach

Pozytywnie o mężczyznach

Trudno oprzeć się wrażeniu, że za problemy w małżeństwie głównie odpowiadają mężczyźni. W rozmowach z parami to mężczyźni najczęściej wypadają gorzej – nie odzywa się, za dużo pracuje, pije, nie angażuje się, zdradza, przestało mu zależeć, nie rozmawia. 

Tego typu opinie z czasem przekształcają się w przekonania i stereotypy, które zaczynają krążyć w rozmowach, budując obraz mężczyzny. Ale czy rzeczywiście są prawdziwe? Może warto poddać je refleksji popartej badaniami naukowymi i poszukać odpowiedzi, jaki z natury jest mężczyzna, czego potrzebuje, jak funkcjonuje w relacji z kobietą, na czym mu zależy, co go motywuje, a co zniechęca. 

Amerykański psycholog – John Gottman – wykazał, że w związkach w 85% przypadków osobą wycofującą się jest mężczyzna. Kobieta ma naturalną, wrodzoną zdolność szybszego uspokajania się. U mężczyzn skok adrenaliny przychodzi łatwo, natomiast więcej czasu zajmuje ochłonięcie. 

Wielu mężczyzn, słysząc pytanie: „co czujesz?”, przeżywa zakłopotanie, często bowiem nie zdają sobie sprawy ze swoich uczuć, obawiają się odkryć swoje wnętrze i przyznać do słabości. 

Męski układ krążenia jest bardziej reaktywny i reakcja na stres trwa dłużej. Dlatego w sytuacji zagrożenia mężczyzna szybciej reaguje i dłużej zachowuje czujność, ale też w tym tkwi przyczyna, że w relacji to mężczyźni częściej są stroną wycofującą się. W ten sposób unikają długotrwałego negatywnego pobudzenia. Nie jest to jednak brak zainteresowania czy miłości, a czysta fizjologia radzenia sobie ze stresem.  

Badania Gottmana wykazały również, że mężczyźni częściej pozostają przy negatywnych myślach (prowadzących do pogardy lub wycofywania się), podczas gdy kobiety przywołują pozytywne myśli, żeby się uspokoić. 

Badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wykazały, że mężczyźni:

  • są nadzwyczaj wierni – ponad 70% ankietowanych mężczyzn uważało, że wierność w małżeństwie jest ważniejsza niż satysfakcjonujący seks, bezpieczeństwo finansowe i posiadanie potomstwa; Instytut Gallupa odkrył wręcz „epidemię wierności” – wierność zadeklarowało 89% mężów; tylko jeden na pięciu nieżonatych mężczyzn przyznał, że oszukuje swoją partnerkę, 
  • cierpią w samotności – mężczyzna rzadko mówi o swojej samotności i to go trochę gubi, ponieważ sprawia wrażenie, jakby sobie z nią radził, a przez to tym bardziej naraża się na brak wsparcia; natomiast, podobnie jak kobieta, odczuwa ból z powodu nieporozumień, cierpi, ma zaburzenia gastryczne, z tego też powodu więcej pije; mężczyźni 5-krotnie częściej zapadają na depresję, 
  • szybciej i częściej się zakochują – mężczyźni zostali uznani za bardziej romantycznych niż kobiety – jak się okazało, co czwarty mężczyzna zakochał się już po trzeciej randce, podczas gdy większość kobiet po dziesiątej; mężczyźni także jako pierwsi skłonni są powiedzieć „kocham cię”, 
  • dbają o swój wygląd – tak samo jak kobiety, cierpią z powodu własnych niedoskonałości, a większość chciałaby poprawić coś w swoim wyglądzie; ideał mężczyzny to według nich: mężczyzna, który ma muskularne ciało, wąskie biodra i szerokie ramiona; jeden na trzech chciałby mieć wyższy wzrost, wielu przygnębionych jest łysiną; żeby poprawić swój wygląd, coraz więcej mężczyzn decyduje się na operacje plastyczne, 
  • są pracowici – ale niestety przedkładają pracę nad miłość, pomimo że na pytanie, co ma największy wpływ na szczęśliwe życie, miłość umieścili na drugim miejscu po zdrowiu.

 

Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda prowadzili natomiast badania długofalowe na grupie 724 mężczyzn. Przez 75 lat obserwowali ich losy, żeby uzyskać odpowiedź na pytanie: „Co daje ludziom szczęście?”. Kierownikiem projektu był Robert Waldinger – psychiatra i profesor Harvard Medical School. 

Wyniki były następujące – według badanych mężczyzn tym, co daje człowiekowi poczucie szczęścia, są:

  • dobre relacje z ludźmi – jak się okazało, to najlepszy sposób na szczęśliwe życie – kontakt z innymi jest niezbędny, a samotność wpływa destrukcyjnie; wyniki dowodzą, że ci, którzy mają rodziny, przyjaciół albo należą do wspólnot czy grup, są zdrowsi, szczęśliwsi i żyją dłużej od ludzi samotnych; odizolowani od innych częściej chorują, podupadają na zdrowiu i odczuwają mniejszy poziom szczęścia, 
  • jakość bliskiej relacji – ważna jest nie ilość, ale jakość bliskich relacji, osamotnionym można czuć się, mimo wielu znajomych i przyjaciół, a także bycia w związku małżeńskim; życie w konflikcie małżeńskim i częste kłótnie wpływają na nasze zdrowie gorzej niż rozwód, poziom szczęścia warunkowany jest zadowoleniem ze związków; spośród badanych mężczyzn ci, którzy mając 50 lat odczuwali radość i satysfakcję, byli również najzdrowsi w wieku lat 80, 
  • pogoda ducha mimo bólu – najszczęśliwsze z badanych małżeństwo przyznało, że nawet w czasie bólu fizycznego, wynikającego ze starzenia się, pogodny nastrój trwał; kiedy fizycznie cierpiały osoby w mniej szczęśliwych związkach, odczuwały mocniej ból nie tylko fizyczny, ale też emocjonalny, 
  • wpływ udanego związku na pamięć – u ludzi po 80. roku życia pewność, że mogą liczyć na drugą osobę, daje nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale również pozytywnie wpływa na umysł i pamięć – wspomnienia są wyraźne, pamięć zanika wolniej; nie znaczy to, że związki tych ludzi były idealne – zdarzały się kłótnie, i mogły być one nawet częste, liczyło się jednak zaufanie i świadomość: „Mam na kim polegać”; przeciwnie było u tych, którzy żyli samotnie i zdani byli głównie na siebie.

Wielu z badanych mężczyzn w młodości myślało, że do szczęścia potrzebne są bogactwo, sława i wielkie osiągnięcia. W trakcie badań okazało się natomiast, że na emeryturze optymizmem i radością tryskali ci, którzy zwrócili się w stronę związku, rodziny, przyjaciół i relacji z innymi ludźmi.

W pielęgnowaniu przyjaźni i miłości w małżeństwie pomagają uczucia sympatii i podziwu wobec współmałżonka. 

Po latach badań małżeństw Gottman doszedł do wniosku, że namiętność w związku ma więcej wspólnego ze zjedzonym wspólnie posiłkiem niż z seksowną bielizną. Są badania, z których wynika, że tylko 18% par po warsztatach z komunikacji cieszy się bardziej satysfakcjonującą relacją. Według Gottmana u 70% o zadowoleniu z relacji przesądza jakość przyjaźni między partnerami. 

Zakochani, którzy się przyjaźnią, są zadowoleni ze współżycia seksualnego, nazywają swój związek romantycznym i namiętnym, mówią o bliskości i zażyłości. Tam, gdzie przyjaźń szwankuje, badani skarżą się, że partner nie jest romantyczny, i podejrzewają, że ma problemy z bliskością. Czują się samotni. 

Tym, co pomaga w pielęgnowaniu przyjaźni i miłości w związku, są uczucia sympatii i podziwu wobec partnera. Zdaniem amerykańskiego psychologa to ich brak w relacji prowadzi do oddalenia i zaniku bliskości. Nieraz w udanych małżeństwach po kłótni mężczyzna idzie oglądać telewizję, a kobieta rusza na terapię zakupową. Kilka godzin później gniew mija i małżonkowie zachowują się, jakby nic się nie stało. 

Czy oznacza to, że tłumią swoje emocje? Gottman nazywa to dystansem do problemów. W pewnym momencie małżonkowie stwierdzają, że nie opłaca się im niszczyć związku z byle powodu, gdyż ogólnie jest im ze sobą dobrze.

W bliskiej relacji ważny jest dystans do niektórych problemów. 

Wiele osób sądzi, że najlepszym sposobem na odrodzenie uczucia jest romantyczna kolacja przy świecach lub wspólne wakacje, ale – według Gottmana – to codzienne, miłe chwile najlepiej i najbardziej zbliżają partnerów. I tutaj okazuje się, że bardziej leniwi w dbaniu o związek są mężczyźni – nie lubią zmian, często wystarcza im to, co jest; z czasem tracą chęć robienia czegoś ponad normę. Często zdarza się, że mężczyzna uważa, że ma udane małżeństwo, a kobieta czuje się opuszczona i zaniedbana. Łatwo wtedy małżonkom się rozejść. Kobieta ma bowiem tendencję do wpadania w pretensjonalność, co zamyka mężczyznę, ponieważ on z kolei za dużo bierze do siebie. 

Gottman wykazał, że lepiej wiedzie się małżeństwom, w których jedna strona, a najlepiej obie, mają tendencję do łagodzenia konfliktów. Są osoby, którym trudno zatrzymać się, napędzają konflikt. Jeżeli oboje małżonkowie tak robią, bardzo trudno będzie im przetrwać. 

Dla dobra małżeństwa i jakości relacji warto dostrzec w swoim mężczyźnie więcej pozytywów. Tak naprawdę wielu mężów kocha swoje żony, jednak niekoniecznie potrafią okazać to tak, jak chciałaby tego kobieta. Może więc chodzi o umiejętne naprowadzenie go na sposób, o jakim ona marzy.

 

Jakub Kołodziej – doktor psychologii; psycholog, psychoterapeuta. Od 1997 r. prowadzi psychoterapię małżeńską, rodzinną i indywidualną oraz szkolenia psychologiczne. Jest współzałożycielem i współprowadzącym Ośrodek Terapeutyczno-Szkoleniowy w Lublinie. Prywatnie: mąż i ojciec.

 

Artykuł został opublikowany w Czasopiśmie “Zbliżenia”, nr 17 “Mężczyźni”

Kliknij w baner, by dowiedzieć się więcej

Podobne artykuły: