Człowiek nie umie złapać równowagi w podejściu do kwestii seksualnych – odbija się od bieguna pesymizmu do bieguna optymizmu, od surowości purytańskiej do współczesnego permisywizmu. Musimy zdawać sobie sprawę, z tego, że w przeszłości słowa z Kazania na Górze były interpretowane w sposób sprzeczny z intencją Jezusa jako potępienie ciała i seksualności. Na marginesie chrześcijaństwa zrodził się manicheizm.
Widział on źródło zła w materii, w ciele i dlatego głosił potępienie wszystkiego co cielesne. „Ponieważ zaś człowiek najbardziej „cielesnym” wydaje się przez swoją płciowość i współżycie małżeńskie, rozciągnięto potępienie na małżeństwo i współżycie, a także na inne dziedziny bytowania i postępowania, w których uwydatnia się cielesność człowieka”(TC).
Ludziom, którzy tak myśleli szczególnie bliskie wydawały się nauki Chrystusa o „wyłupaniu oka” czy „odcięciu ręki”, gdy te są źródłem zgorszenia. Gdy w czysto literalny sposób tłumaczy się Pismo św, to manichejską optykę wypowiedzi można było uzyskać także ze słów o cudzołożeniu w sercu, gdy patrzy się pożądliwie na kobietę. „Starano się więc dostrzec i wielokrotnie dostrzegano to potępienie w Ewangelii, znajdując je tam, gdzie wyrażone zostało — tylko i wyłącznie — szczególne wymaganie pod adresem ludzkiego ducha”.(TC)
Manicheizm jest całkowicie obcy Ewangelii. Głosi on, że dusza uwięziona jest w materii, w ciele i aby osiągnąć zbawienie musi się z tego ciała wyzwolić. Człowiek, który chce być zbawiony musi uwolnić swojego ducha od cielesności i ciała, od tego co seksualne. „Materia jest w gruncie rzeczy pożądaniem, złym aspektem przyjemności, instynktem śmierci, który można porównać, jeśli nie utożsamić, z pragnieniem płciowym, z libido. Jest ono mocą usiłującą dokonać zamachu na Światło; jest ruchem bezładnym, pragnieniem zwierzęcym, brutalnym, półprzytomnym.
Adam i Ewa zostali zrodzeni przez dwa demony; rodzaj ludzki zrodził się z następujących po sobie odrażających aktów kanibalizmu i płciowości i zachowuje ślady tego diabelskiego pochodzenia, jakimi są ciało, będące zwierzęcą postacią archontów piekielnych, oraz libido, popychające człowieka ku łączeniu się w pary i do mnożenia się, to jest do utrzymania świetlanej duszy w więzieniu ciała. (…) Ponieważ materia osiąga najwyższy wyraz w pożądaniu, główny grzech zawiera się w związku płciowym (grzech cielesny), który jest brutalnością i zwierzęcością i poprzez rozrodczość czyni z ludzi narzędzia i wspólników Zła.” (TC przypisy)
br. Ksawery Knotz