Kategorie artykułów

Sakrament małżeństwa (37)
Celebracja aktu małżeńskiego (45)
Miłość ludzka w planie Boga (69)
Czystość przedmałżeńska (15)
Płodność i planowanie dzieci (36)
Początek życia ludzkiego (10)
Wychowanie seksualne dzieci (10)
Orgazm (18)
Inicjacja, gra wstępna (33)
Ciąża i diagnostyka prenatalna (12)
Leczenie niepłodności (11)
Wstrzemięźliwość seksualna (42)
Poronienie (4)
Menopauza (5)
Choroby, trudne sytuacje (67)
Masturbacja (15)
Pornografia (13)
Seksoholizm (9)
Środki antykoncepcyjne (29)
In vitro (11)
Syndrom poaborcyjny (7)
Modlitwy małżeńskie (6)
Pożądliwość serca (54)
Podejście do grzechów seksualnych (57)
Historia i nowoczesność (35)
Stereotypy (51)
Zdrada (11)
Historie z życia (43)
O nas Kontakt

WESPRZYJ NAS

„LIBIDO” I ORGAZM KOBIECY

„LIBIDO” I ORGAZM KOBIECY

Terminu „libido” (pożądanie seksualne, apetyt na seks, potrzeba seksualna, ochota na seks) po raz pierwszy użył Zygmunt Freud dla opisania siły, przez którą instynkty seksualne są obecne w umyśle człowieka. Współcześnie termin ten jest używany do opisania podstawowego stanu mentalnego człowieka i jego biologicznych wykładników, zaangażowanych w zachowania seksualne. Nieco prościej rzecz ujmując, „libido” to subiektywna interpretacja złożonego procesu, na który składają się: aspekty wrodzone i wyuczone, fizjologia i myśli, partner/partnerka, inni ludzie i wydarzenia dnia codziennego. „Libido” jest wynikiem naszej subiektywnej interpretacji wewnętrznych i zewnętrznych bodźców, które są przez nas postrzegane jako seksualnie pobudzające lub hamujące.

Przez wieki satysfakcja seksualna i orgazm kobiecy nie były w ogóle przedmiotem badań i refleksji. Panował zmaskulinizowany model aktywności seksualnej, który zakładał trzy podstawowe etapy aktu seksualnego:

  • przygotowanie do penetracji („gra wstępna”),
  • penetrację (w rozumieniu aktywności męskiej, gdzie kobieta była stroną bierną) oraz
  • orgazm męski.

Aktywność seksualna kobiety, nawet jej orgazm, nie była ani obyczajowo, ani medycznie, ani prawnie uważana za „prawdziwy seks”, ponieważ nie zawierała dwóch koniecznych etapów aktu seksualnego: penetracji i orgazmu męskiego.

Soranos z Efezu, pierwszy starożytny ginekolog-położnik (pierwsze spisane źródła nt. przyjmowania porodów ok.125 r. n.e.), twierdził, że przyjemność kobiety jest nie istotna – liczy się jedynie orgazm mężczyzny. Do XVII w. nie wiedziano o istnieniu kobiecego orgazmu! Dopiero w XVI w. chirurg z Padwy, dr. Colombo, odkrył łechtaczkę. O pieszczotach łechtaczki jako źródle przyjemności napisał po raz pierwszy dr Pierre Briquet w XIX w. Jednak dopiero w 1998 r. odkryto jak naprawdę zbudowana jest łechtaczka (australijska urolog Helen O’Connell).

Do tej pory sądzono, że łechtaczka to tylko widoczna część nazywana „guziczkiem” (w rzeczywistości chodzi o żołądź łechtaczki). Żołądź jest  umiejscowiona w najwyższym punkcie wulwy (sromu), przy złączeniu warg mniejszych i większych. Osłonięta jest kapturkiem (lub inaczej napletkiem łechtaczki). Łechtaczka ma wygląd czworoboku, o trzonie długości do 4 cm, który potem się rozgałęzia, tworząc coś w rodzaju odwróconego „v”, złożonego z odnóg łechtaczki i opuszków przedsionka pochwy. Opuszki jamiste są to wrażliwe obszary zbudowane z tkanki gąbczastej, które nabrzmiewają podczas podniecenia w wyniku napływu krwi – analogicznie do męskiego penisa.

Dziś już wiemy, że rozróżniamy kilka rodzajów kobiecego orgazmu (łechtaczkowy, pochwowy, sutkowy, wyobrażeniowy), a raczej jeden orgazm osiągany z różnych źródeł.

***

Bardzo ciekawą, i na swój sposób nowatorską, biorąc pod uwagę czas powstania(XI wiek),definicję kobiecego orgazmu, przedstawiła w swoim dziele „Causae et curae” św. Hildegarda:

„Kiedy mężczyzna kocha się z kobietą, gorąca fala w jej mózgu wywołana zmysłową rozkoszą przekazuje smak tej rozkoszy podczas aktu i wzywa do niezwłocznej emisji męskiego nasienia.  A kiedy nasienie pada na właściwe miejsce, gwałtowny żar schodzący z jej mózgu wciąga je, a kobiecy seksualny organ, otwarty podczas menstruacji, teraz zaciska się w taki sposób, w jaki silny mężczyzna zaciska coś w swojej pięści.”

***

Orgazm jest reakcją mimowolną, tzn. nie zależy od decyzji człowieka. Można jedynie zrobić pewne rzeczy żeby stworzyć warunki dla jego pojawienia się, ale tu nie ma żadnej konkretnej procedury. najpierw potrzebne jest podniecenie. Aby się pojawiło kobieta powinna komunikować mężczyźnie, co sprawia jej przyjemność – najlepiej w sposób bezpośredni: towarzyszyć mężowi w pieszczotach za pomocą swoich rąk, ruchów ciała, słów. Pierwszym krokiem w dobrej komunikacji seksualnej jest dowiedzieć się sama, co lubię, wypróbować to, poznać siebie i zebrać jak najwięcej informacji o swoim ciele. Główna zasada doświadczenia seksualnego – Ty sama odpowiadasz za swoją przyjemność. Przerzucanie odpowiedzialności na druga osobę w nadziei, że odgadnie Twoje upodobania zazwyczaj nie działa. Dla większości kobiet to sprawa indywidualna. Wiemy jednak zbadań przeprowadzonych w 2017 roku na ponad tysiącu kobiet, że dwie kobiety na trzy podczas penetracji potrzebują pobudzania łechtaczki, samodzielnego lub przez partnera.

Współczesna wiedza na temat budowy łechtaczki uświadamia jak ważna jest pośrednia jej stymulacja – podczas penetracji wargi większe i mniejsze napinają się albo poruszają w wyniku kobiecych ruchów albo ruchów, które wykonuje razem z partnerem, wywołując mechaniczne pocieranie lub naciąganie łechtaczki. Choć w tym momencie nie pobudza się jej bezpośrednio, to jest ona zaangażowana pośrednio. Dla osiągnięcia przyjemności u kobiety taka stymulacja liczy się  dużo bardziej niż penetracja. Kobiety, które mówią o doświadczeniu orgazmu podczas penetracji prawdopodobnie nie są świadome tego pośredniego zaangażowania łechtaczki i rzeczywistego powodu orgazmu. Podczas penetracji wybierzcie takie pozycje, które umożliwią Wam aktywny udział – to polepszy Wasze doznania. Badania z ostatnich lat pokazują, że im większą możliwość ruchu mają kobiety podczas stosunku pochwowego, nauczą się kołysania miednicą i tułowiem w przód i w tył, tym łatwiej osiągają orgazm. Preferowana jest pozycja na jeźdźca, która umożliwia kierowanie głębokością, ruchem i rytmem. Poza tym, przy odpowiednim pochyleniu kobieta stymuluje pośrednio łechtaczkę. Sposoby penetracji dające wielu kobietom dużo przyjemności:

– bardzo powolne rozpoczynanie, powolne pchnięcia na początku, przy niezbyt głębokiej penetracji i zatrzymywanie się tuż przy wejściu do pochwy(niewiele kobiet gustuje w szybkich pchnięciach na samym początku penetracji);

– naprzemienne powolne pchnięcia i pchnięcia głębsze i szybsze.

Warto, aby kobieta pokazywała mężczyźnie jaki rytm jej odpowiada jeśli zmiana zależy od niej sama ją wprowadziła.

Kamil Wojciechowski –absolwent seksuologii klinicznej w Instytucie Psychologii UAM w Poznaniu i teologii (Wydział Teologiczny UAM w Poznaniu). Prowadzi poradnictwo seksuologiczne. Prywatnie: mąż i ojciec czwórki dzieci.


Podobne artykuły: