Kategorie artykułów

Sakrament małżeństwa (37)
Celebracja aktu małżeńskiego (45)
Miłość ludzka w planie Boga (69)
Czystość przedmałżeńska (15)
Płodność i planowanie dzieci (36)
Początek życia ludzkiego (10)
Wychowanie seksualne dzieci (10)
Orgazm (18)
Inicjacja, gra wstępna (33)
Ciąża i diagnostyka prenatalna (12)
Leczenie niepłodności (11)
Wstrzemięźliwość seksualna (42)
Poronienie (4)
Menopauza (5)
Choroby, trudne sytuacje (67)
Masturbacja (15)
Pornografia (13)
Seksoholizm (9)
Środki antykoncepcyjne (29)
In vitro (11)
Syndrom poaborcyjny (7)
Modlitwy małżeńskie (6)
Pożądliwość serca (54)
Podejście do grzechów seksualnych (57)
Historia i nowoczesność (35)
Stereotypy (51)
Zdrada (11)
Historie z życia (43)
O nas Kontakt

WESPRZYJ NAS

Pierwotna samotność człowieka

Pierwotna samotność człowieka

Opowiadanie z drugiego rozdziału ks. Rodzaju pozwala nam popatrzeć na człowieka od strony jego własnej świadomości. Gdy Bóg stworzył wszystkie zwierzęta „przyprowadził je do mężczyzny [człowieka], aby przekonać się, jaką on da im nazwę” (Rdz 2,19). Możliwość nadania nazw wyraża władzę człowieka daną mu przez Boga nad wszystkim stworzeniami na ziemi.

 

W momencie nadawania nazw według swojego życzenia, rodzi się samoświadomość człowieka, który „uświadamia sobie swoją wyższość, czyli że nie może być zrównany z żadnym innym rodzajem istot żyjących na ziemi”. Jednak człowiek, który skorzystał z tej władzy i uznał swoją wyższość nad innymi „istotami żywymi” nie poczuł się z tego powodu szczęśliwy. Autor opowiadania kończy go smutnym stwierdzeniem, że w tej swojej działalności człowiek czuł się nadal samotny – „nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny” (Rdz 2,19-20). (TC)

W którymś momencie Bóg dostrzega smutek Adama. We współczesnym języku można by powiedzieć, że Adam zaczynał coraz bardziej cierpieć na depresję. Jego samotność miała jednak głębsze podłoże. Nie mógł odkryć kim jest. Bóg, który to widzi zdaje sobie sprawę, że dzieło stworzenia nie jest jeszcze dokończone. Trzeba coś zrobić, aby człowiek mógł być szczęśliwy. Bóg się zastanowił i postanowił stworzyć kobietę – drugiego człowieka, ale innej płci. „Nie jest dobrze, żeby człowiek [mężczyzna] był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2,18). Słowa te nie odnoszą się do „samotności mężczyzny, ale do samotności „człowieka” jako takiego. Doświadczenie samotności jest podstawowym problemem ludzkim, bardziej pierwotnym ze swej natury niż przeżywanie własnej płciowości, męskości i kobiecości”. (TC)

Ta część tekstu jest przygotowaniem narracji do stworzenia kobiety. Wczytując się niego można jednak dostrzec jeszcze inne przesłanie: „Oto człowiek stworzony znajduje się, od pierwszej chwili swojego istnienia, wobec Boga jakby w poszukiwaniu swojej istoty; można by powiedzieć: w poszukiwaniu określenia siebie samego. Człowiek współczesny powiedziałby: w poszukiwaniu swojej „tożsamości”. Stwierdzenie, że człowiek „jest sam” wśród świata widzialnego, a w szczególności wśród istot żyjących, ma w tym poszukiwaniu znaczenie negatywne, jako że wyraża to, czym on „nie jest”. Pierwszy człowiek w tym momencie nie wie jeszcze kim jest, ale ma już świadomość kim nie jest. Zdaje sobie sprawę, że nie jest podobny do zwierząt, ani do małpy, ani do goryla (pomimo tak podobnego genotypu), a tym bardziej do konia lub lwa. Widzi, że ze wszystkimi istotami jakie są na ziemi nie potrafi się porozumieć tak jakby chciał, dostrzega, że z nimi czuje się samotny.

Samotność zmusza Adama do myślenia o sobie. Pogłębia jego życie wewnętrzne. Budzi samoświadomość. Adam dojrzewa do odkrycia swojego człowieczeństwa. Ten proces musi przejść każdy z nas na drodze swojego rozwoju. Pytanie kim jestem w tym świecie i po co żyję zadaje sobie w mniej lub bardziej świadomy sposób każdy człowiek. To pytanie stawia Adam wobec Boga, który jedyny rozumie co się w nim dzieje. W ten sposób Adam zaczyna poznawać nie tylko odrębność świata zewnętrznego, ale swoją własną inność, którą nazywamy człowieczeństwem. Poznając siebie w odróżnieniu od Boga i świata stworzonego potwierdza siebie jako istotę wyjątkową.

 

br. Ksawery Knotz


Podobne artykuły: