Jednym z najbardziej rozpowszechnionych wśród mężczyzn problemów jest przedwczesny wytrysk. Nawet jeśli brak ścisłych i wiarygodnych danych statystycznych – niektóre źródła podają wskaźnik 32% – doświadczenie kliniczne potwierdza ogromna częstość tego rodzaju zaburzeń. Przez termin przedwczesny wytrysk – od łacińskiego eiaculatio precox – rozumie się nagłe i bezwiedne zakończenie stosunku płciowego, ze względu na ejakulację odruchową i automatyczną.
Najpoważniejsza sytuacja jest określana łacińskim wyrażeniem ante portas („przed drzwiami”). Dochodzi w tym wypadku do wytrysku jeszcze przed penetracją do pochwy. Częstsza sytuacja, w której wytrysk następuje po wejściu do pochwy, prezentuje wiele zróżnicowanych form i odmian. Zawsze warto pamiętać o jednym: ze względu na krótki czas trwania stosunku, w przypadku przedwczesnego wytrysku, dla kobiety, mającej zawsze dłuższy czas reagowania, osiągniecie orgazmu okazuje się trudne lub wręcz niemożliwe. Dla większej przejrzystości podamy tu konkretne określenie czasu trwania, nawet jeśli wyda się to niektórym czytelnikom zbyt techniczne, niewłaściwe i uproszczone.
Wyniki ostatnich badań w tej materii podają, że przeciętnie kobieta potrzebuje na osiągniecie orgazmu pochwowego ok. 11 minutowej penetracji. Jest to czas średni, należy więc rozumieć, że są kobiety potrzebujące czasu bardzo krótkiego – rzędu 2-3 minut – oraz bardzo długiego – 20-25 minut.
W przeszłości podjęto rozmaite próby ustalenia obiektywnych kryteriów, pozwalających na uściślenie, kiedy mamy do czynienia z tym zaburzeniem. Zdaniem wielu specjalistów klinicznych zasadniczym kryterium jest czas upływający między penetracją do pochwy a ejakulacją. Kiedy orgazm męski zachodzi do 30 sekund od penetracji, mamy bez wątpienia do czynienia z przedwczesnym wytryskiem. Jednak niektóre ujęcia przedłużają ten czas do 1,5 lub 2 minut. Kiedy indziej za kryterium przyjmuje się reakcję partnerki. Uznaje się wówczas, że z przedwczesnym wytryskiem mamy do czynienia wtedy, gdy mężczyzna osiąga orgazm wcześniej niż kobieta w więcej niż połowie odbytych stosunków. Żadna z tych teorii nie może być uznana za obiektywne kryterium definiujące przedwczesność wytrysku. W rzeczywistości istnieje znaczna rozpiętość zarówno w ilości ruchów kopulacyjnych, jakie mężczyzna może wykonać przed osiągnięciem orgazmu, jak i w ilości czasu, jakiego potrzebuje kobieta, aby osiągnąć szczytowanie. Dlatego też za jedyne obiektywne kryterium uznaje się, jak wspomnieliśmy wyżej, brak kontroli nad odruchem ejakulacyjnym.
Dlaczego tak się dzieje?
Psychoanaliza freudowska wyjaśnia przedwczesny wytrysk jako konsekwencję nie wiadomej wrogości mężczyzny w stosunku do kobiet, być może ze względu na istnienie poważnego, archaicznego konfliktu z własną matką. Teoria systemów, przyjmując transakcyjny punkt widzenia, uznaje natomiast, że zasadniczą rolę w genezie tego zaburzenia odgrywają destruktywne interakcje wewnątrzmałżeńskie. Mężczyzna obawia się dominacji ze strony kobiety. Nie chce więc poświęcić przyjemności, osiągając orgazm najszybciej jak to tylko możliwe, i nieświadomie odczuwa żądania partnerki dotyczące opóźnienia ejakulacji jako próbę zdominowania go i zredukowania do podrzędnej pozycji. Jego przedwczesny wytrysk przedstawia, wciąż na poziomie podświadomym, bunt przeciwko kobiecej dominacji i wolę obrony przed kontrolą i manipulacją.
Masters i Johnson zwracają uwagę na pierwsze doświadczenia seksualne chłopca i twierdzą, że pewien rodzaj imprintingu („wdrukowania”) określa trudne później do usunięcia schematy mentalne. Dlatego też, jeśli podczas pierwszego doświadczenia chłopak był zachęcany do pośpiechu, na przykład w spotkaniu z prostytutką, lub jeśli przeżywał zbyt pośpiesznie stosunek w niestosownym miejscu, na przykład w samochodzie, z obawą, że zostanie przyłapany, lub jeśli praktykował różne formy masturbacji w klimacie napięcia, paniki, gotowości do ucieczki, wszystko to mogło zdeterminować schematy szybkiej ejakulacji, wzmacniane następnie przez analogiczne doświadczenia.
Należy też dodać, że autoerotyzm (masturbacja), jeśli był praktykowany zbyt długo i ze znaczną częstotliwością, może doprowadzić do braku elastyczności i do przesadnego skupienia na samym sobie, przez co mężczyzna zwraca uwagę wyłącznie na własne potrzeby i okazuje się niezdolny do akceptacji rytmu partnerki i do zgrania się z nim.
Inne teorie, które Kaplan nazywa zdroworozsądkowymi, uznają, że przedwczesny wytrysk jest wynikiem przesadnej wrażliwości na wrażenia erotyczne. Takie bardzo wysokie podniecenie nie pozwala mężczyźnie na właściwe reagowanie na bodźce i z tego też względu uniemożliwia mu kontrolę nad ejakulacją.
Wardell Pomeroy uznaje, że podstawowym czynnikiem w przedwczesnym wytrysku jest niepokój. Twierdzi, że mężczyzna doświadcza tego stanu duchowego zwłaszcza w momencie, gdy osiąga najwyższy poziom podniecenia erotycznego. I to właśnie niepokój, odwracając uwagę mężczyzny od jasnego odczuwania wrażeń poprzedzających wytrysk, uniemożliwia kontrolę nad ejakulacją i prowadzi do orgazmu mimowolnego.
Co można zrobić?
Odkąd po raz pierwszy uznano przedwczesny wytrysk za problem, człowiek nieustannie poszukiwał różnorodnych, często mało skutecznych środków zaradczych, wśród których warto wymienić takie, jak intensywna koncentracja uwagi na dziedzinach odległych od spraw seksu, mogących nieraz rodzić negatywne emocje, ból fizyczny, sprawiany sobie podczas stosunku, zimne prysznice, wyczerpujące ćwiczenia gimnastyczne, nadużywanie alkoholu. W ostatnich czasach wypróbowano też inne sposoby rozwiązywania tego problemu:
- interwencje psychoanalityczne nastawione na odkrycie i rozwiązanie podświadomych konfliktów, które, jak się przypuszcza, są źródłem problemów pacjenta. Są to terapie długotrwałe, prowadzące do dyskusyjnych rezultatów;
- terapie zachowania mające na celu zmniejszenie niepokoju towarzyszącego stosunkowi płciowemu. Przynoszą one pewne pozytywne rezultaty, jednak dość skromne;
- taktyki zmierzające do zmniejszenia intensywności lub opóźnienia wrażeń seksualnych. Zbyt często jednak okazują się nieskuteczne.
O wiele bardziej zadowalające rezultaty uzyskuje się przez stosowanie specyficznych technik. Jeśli zaburzenie pojawia się w postaci lekkiej, bardzo pomocne może być odzyskanie spokoju dzięki właściwemu radzeniu sobie z lękiem, połączone z kilkoma ćwiczeniami realizowanymi wspólnie w parze, w sposób systematyczny i ze wzajemną solidarnością. Jednak zawsze najlepiej zwrócić się do eksperta; będzie on w stanie zasugerować najlepszy sposób postępowania, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, jakie wchodzą tu w grę.
A konkretnie?
Ponieważ za zaburzenia odpowiedzialne jest często niedostateczne postrzeganie przedorgazmicznych wrażeń erotycznych, aby rozwiązać problem, trzeba pomóc pacjentowi w rozpoznawaniu tych wrażeń w taki sposób, aby mógł świadomie kontrolować proces ejakulacyjny. Trudności w percepcji mogą być uzależnione od konfliktów i lęków dotyczących seksu, które mogą nawet całkowicie ją uniemożliwić. W tej perspektywie mieści się podejście doktora Semansa, znane jako technika stop-start, oparta na powtarzanej naprzemiennie stymulacji i zaprzestawaniu jej. Pomaga to pacjentowi w nauczeniu się rozpoznawania wrażeń zapowiadających wytrysk, a następnie w kontrolowaniu wolą odruchu ejakulacyjnego. Technika ta wymaga też uzupełnienia przez tak zwaną fokalizację wrażeniową (technikę pozwalającą osiągnąć zdolność oderwania się od wszelkich czynników i okoliczności zewnętrznych oraz od wszelkich wewnętrznych zmartwień, aby skoncentrować się tylko i wyłącznie na własnych doznaniach erotycznych i seksualnych).
Bardzo podobne podejście, znane jako technika kompresji, proponują Masters i Johnson. Jest ono oparte, jak już wspominaliśmy, na naprzemiennej stymulacji i kompresji. W obu wypadkach rezultaty wydają się bardzo zachęcające. Jeśli podane wskazówki są właściwie realizowane, poprawę uzyskuje się nawet w 98%. Również czas trwania terapii jest znacznie skrócony – obejmuje ona maksymalnie kilka miesięcy. Aby uzyskać dobre wyniki, zawsze najbardziej zalecana jest bliskość i współpraca obojga partnerów.
Propozycja farmakologiczna
Jeśli przedstawione wyżej metody nie skutkują, można też uciec się do środków farmakologicznych, zawsze jednak pod ścisłą kontrolą androloga. Jak się wydaje, pozytywne działanie mają niektóre leki antydepresyjne (inhibitory MAO, pochodne bicykliczne itp.), których skutkiem ubocznym jest poprawa kontroli ejakulacyjnej. Niestety, gdy tylko przerwie się stosowanie leku, problem pojawia się ponownie.
Lucia Pelamatti, Bolesna miłość. Kiedy seksualność dzieli małżonków, Wydawnictwo WAM (w książce znajduje się wiele opisów konkretnych przypadków, które bardzo pomagają zrozumieć problem)