Stosunek przerywany nie daje możliwości przeżycia takiego doświadczenia jedności jak w pełnym akcie seksualnym. Ważny dla budowania jedności małżeńskiej moment zespolenia zostaje zakłócony, przerwany w chwili najbardziej ważnej, u progu spełnienia i zatopienia się małżonków w sobie. Miłość nie może wybrzmieć do końca i złączyć małżonków razem.
Gdy małżonkowie go praktykują, wkrada się w ich relację pewne zakłamanie. Podejmując współżycie seksualne, mówią sobie niewerbalnie, że tak bardzo się kochają, że już nie potrafią dłużej czekać i nie być razem ze sobą, ale w czasie współżycia oboje zastanawiają się, kiedy przerwać tworzącą się jedność. Stosunek przerywany to problem fałszywej relacji, wysyłania sobie sprzecznych komunikatów: „chcę stworzyć z Tobą głęboką relację, być z Tobą najbliżej, jak to możliwe” a równocześnie: „chcę przerwać budującą się jedność, nie chcę Ci się oddać do końca” – ta sprzeczność wysyłanych komunikatów nie zawsze jest uświadomiona, ale dobrze wyczuwana jako coś kłamliwego. Odbija się na codziennej relacji małżeńskiej, w podobny sposób jak wtedy, gdy małżonkowie zapewniają siebie o swojej miłości, a równocześnie są dla siebie złośliwi. Wysyłanie sobie sprzecznych komunikatów burzy zaufanie, męczy psychicznie.
Mężczyźni bardzo często nie widzą związku między niechęcią żony do współżycia seksualnego a praktykowaniem stosunku seksualnego. Mężczyzna ma subiektywne odczucie, że nic złego nie robi kobiecie, nie szkodzi jej. Jest przy tym zadowolony ze swojej męskości, ponieważ taki stosunek jest jego działaniem i to on jest odpowiedzialny za właściwy moment wycofania. Obu stronom stosunek przerywany wydaje się najprostszym sposobem radzenia sobie z płodnością bez bezpośredniej ingerencji w funkcjonowanie organizmu kobiety. Jednak dla kobiet jest on większym problemem. Bardzo często jego praktykowanie zniechęca kobiety do współżycia seksualnego, ponieważ nie pozwala na nawiązanie i pogłębienie międzyosobowej relacji. Po za tym jest to najmniej skuteczna metoda uniknięcia poczęcia dziecka. U świadomych tego kobiet po takim współżyciu zostaje poczucie niepewności czy przypadkiem nie doszło do zapłodnienia. Stres oczekiwania na miesiączkę – objawu niezajścia w ciążę, odbiera wielu kobietom radość z takich chwil bliskości.
Stosunek przerywany jako zachowanie przeszkadzające w tworzeniu się więzi i równocześnie mało skuteczny sposób zabezpieczenia się przed nieplanowaną ciążą może zrodzić u niektórych osób neurotyczny niepokój , impotencję, oziębłość seksualną, zanik orgazmu, przedwczesną ejakulację . Istnieje nieuświadomiony związek między praktykowaniem stosunku przerywanego a drażliwością, wrogim nastawieniem małżonków do siebie.
Gdy rozpoczęte pieszczoty (dobre i potrzebne małżonkom) posuwają się coraz dalej wbrew woli jednego z małżonków, aż kończą się stosunkiem przerywanym, ważne jest, aby żona w odpowiednim czasie porozmawiała z mężem, aby próbowała odwieść go od takiej praktyki i ustalić bezpieczne granice bliskości. Nie musi bezpośrednio przed samym stosunkiem przerywanym zaznaczać sprzeciw wobec takiego zachowania lub wycofywać się ze współżycia seksualnego . Jej wewnętrzna niezgoda na takie zachowanie nie powinna przerodzić się w pasywność, sztywność w zachowaniu seksualnym (byłyby to zachowania nienormalne u kochających się osób), pozbawianie się przyjemności seksualnej. Akt moralny – wewnętrznej niezgody – nie ma nic wspólnego z niechęcią do seksu jako takiego.
o. Ksawery Knotz, Seks jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga. Edycja św. Pawła.