Kategorie artykułów

Sakrament małżeństwa (37)
Celebracja aktu małżeńskiego (45)
Miłość ludzka w planie Boga (69)
Czystość przedmałżeńska (15)
Płodność i planowanie dzieci (36)
Początek życia ludzkiego (10)
Wychowanie seksualne dzieci (10)
Orgazm (18)
Inicjacja, gra wstępna (33)
Ciąża i diagnostyka prenatalna (12)
Leczenie niepłodności (11)
Wstrzemięźliwość seksualna (42)
Poronienie (4)
Menopauza (5)
Choroby, trudne sytuacje (67)
Masturbacja (15)
Pornografia (13)
Seksoholizm (9)
Środki antykoncepcyjne (29)
In vitro (11)
Syndrom poaborcyjny (7)
Modlitwy małżeńskie (6)
Pożądliwość serca (54)
Podejście do grzechów seksualnych (57)
Historia i nowoczesność (35)
Stereotypy (51)
Zdrada (11)
Historie z życia (43)
O nas Kontakt

WESPRZYJ NAS

Czym się różnią środki antykoncepcyjne od wczesnoporonnych?

Czym się różnią środki antykoncepcyjne od wczesnoporonnych?

Słowo „środki antykoncepcyjne” oznacza środki uniemożliwiające zapłodnienie. Działaniem antykoncepcyjnym, czyli przeciw poczęciu jest np. zablokowanie owulacji, albo uniemożliwienie plemnikom przedostania się do jajowodu. Jeżeli zaś ingeruje się w proces rozwoju istoty ludzkiej (już po zapłodnieniu) mamy do czynienia z próbą doprowadzenia do wczesnego poronienia.

Sprowokowane poronienie może mieć miejsce przed zagnieżdżeniem się zarodka w macicy lub po zagnieżdżeniu się płodu. Dlatego wszelkie środki hormonalne zmieniające czynność jajowodów tak, że zarodek nie jest w stanie wędrować ku macicy (i w konsekwencji traci życie) lub niszczące błonę śluzową macicy (zarodek nie może się w niej implantować) są środkami wczesnoporonnymi, a nie antykoncepcyjnymi.

Działanie wczesnoporonne ma wiele środków potocznie uważanych za antykoncepcyjne. Na pewno środkiem wczesnoporonnym jest m.in. POSTINOR-DUO. Trzykrotnie większa dawka hormonów (i tym samym już szkodliwa dla zdrowia), zawarta w pigułce, w zależności od fazy cyklu albo opóźnia jajeczkowanie (działalnie antykoncepcyjne), utrudnia ruch plemników (działanie antykoncepcyjne) i komórki jajowej (działanie poronne) lub uniemożliwia zagnieżdżenie się zapłodnionej komórki jajowej w błonie śluzowej macicy (działanie poronne).

Propagatorzy tego środka i wielu innych pigułek nazywanych antykoncepcyjnymi bardzo często wprowadzają w błąd ludzi informując, że nie mają one działania poronnego. Powołują się przy tym na oficjalną opinię Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Nie informują przy tym, że WHO uznaje za początek ciąży moment zagnieżdżenia się zarodka w śluzówce macicy, a nie połączenia plemnika z jajeczkiem (moment poczęcia). W konsekwencji WHO definiuje poronienie jako przerwanie życia w czasie ciąży (już po zagnieżdżeniu się zarodka w macicy) a nie jak się potocznie uważa za przerwanie życia ludzkiego rozwijającego się od zapłodnienia.

Jeżeli szanuje się ludzkie życie i nie ma zamiaru ingerować w organizm w celu jego zniszczenia nazewnictwo kolejnych faz życia nie ma znaczenia. Nikt nie będzie się spierał czy lepiej użyć nazwy biologicznej – zapłodnienie czy filozoficznej – poczęcie dziecka, czy będziemy ratować chorego człowieka czy chory płód. Zarówno lekarz jak i rodzice troszczą się, aby ludzkiemu życiu na każdym etapie nie stała się krzywda. Gdy jednak chce się zaingerować w proces rodzącego się życia w celu jego zniszczenia, to medyczne nazwy, takie jak „zarodek”, „płód” „poronienie”, „ciąża fizjologiczna”, zaczynają służyć ideologicznej propagandzie. Dla lekarza uznającego poczęcie za początek ludzkiego życia zaistnienie ciąży jest szczęśliwym zakończeniem jednego etapu życia i rozpoczęciem kolejnego. Dla lekarza opowiadającego się za prawem do aborcji jest ważne, aby jak najdłużej kwestionować człowieczeństwo nie tylko zarodka, ale i płodu, nawet do samego porodu. Terminologia wypracowana przez biologię staje się sposobem manifestowania materialistycznego światopoglądu, który pozwala traktować człowieka tylko jako zespół komórek jednego  wielu żyjących  organizmów.

Współczesna wiedza o zapłodnieniu

Na temat zapłodnienia wiemy już sporo. Po odbyciu stosunku seksualnego plemniki rozpoczynają wyścig w kierunku jajowodu. Przeciętnie podróż plemników z pochwy do bańki jajowodu trwa od 6 do 10 godzin. Dodajmy jeszcze, że komórka jajowa jest zdolna do zapłodnienia zaledwie przez 24 godziny, ale plemniki mogą przetrwać w drogach rodnych kobiety do 5 dni. Wynika z tego, że okres, w którym faktycznie można zajść w ciążę, to mniej więcej 6 dni: zaczyna się na 5 dni przed owulacją, a kończy mniej więcej w dobę po jej zakończeniu.

Z prawie 300 milionów uwolnionych podczas wytrysku plemników, do jajowodu dociera jedynie kilkaset najsilniejszych. Zazwyczaj tylko jeden przebija otoczkę komórki jajowej, która po owulacji znajduje się w najszerszej części jajowodu, tzw. bańce jajowodu. Zapłodnienie ma miejsce w momencie wniknięcia plemnika do komórki jajowej zdolnej do zapłodnienia. Po wniknięciu plemnika do wnętrza oocytu jego osłonka natychmiast twardnieje i staje się nieprzenikliwa dla kolejnych plemników. Po zapłodnieniu komórka jajowa zaczyna się dzielić już podczas wędrówki poprzez jajowód. Zlanie się jąder obu gamet daje zygotę, z której już po 12-36 godzinach od zapłodnienia powstają dwie komórki. Kolejne podziały komórkowe mają miejsce co 12 godzin, a liczba komórek zygoty szybko się powiększa. Zygota przekształca się w blastulę, morulę, a wreszcie zarodek i płód. Mniej więcej po 6 dniach zapłodniona komórka trafia do jamy macicy, gdzie przykleja się do śluzówki i zaczyna w niej zagłębiać.

Od tego momentu zaczyna się ciąża w sensie medycznym, którą nie należy mylić z zapłodnieniem, czyli poczęciem dziecka.

Nowoczesne myślenie o człowieku

Badania biologów, embriologów i genetyków wskazują jednoznacznie, że życie ludzkie zaczyna się od połączenia plemnika (należącego do ciała ojca) i komórki jajowej (należącej do matki) – a tym samym od połączenia się materiału genetycznego obu ludzkich komórek rozrodczych. Kościół Katolicki przyjmuje pogląd współczesnej nauki.

Istota ludzka od momentu poczęcia jest całkowicie integralna. Nie trzeba jej niczego dodawać. „Potrzebny jest jej tylko czas, tlen i pokarm. Nie jest częścią ciała matki, zachowuje całkowitą odrębność, np. może być innej płci, mieć inną grupę krwi, kolor oczu itd. Potrzebuje także bezpiecznego schronienia w łonie matki. Jeśli pozwolimy jej rozwijać się, szybko urośnie. Wiemy, jak będzie przebiegać jej rozwój, gdyż każdy człowiek przechodzi taki sam szlak rozwojowy, charakterystyczny dla swojego gatunku. Jest całkowicie i ostatecznie zaprogramowana, a rozwija się sama z siebie, dzięki samosterującym procesom wzrostu i rozwoju. Fakt, że na tym etapie rozwoju istota ludzka jest jeszcze taka mała, o niczym nie świadczy. Nasze oczy nie są na tyle precyzyjnym narzędziem badawczym, aby dokonywać oceny, która byłaby wystarczająca dla współczesnej wiedzy”1. Fakty te nie są kwestią wiary, ale nauki.

Nowoczesne myślenie o człowieku polega na założeniu, że nie jest on istotą od początku dojrzałą i niezmienną, ale dynamiczną, ewoluującą i rozwijającą się. Dlatego też wszystkie cechy przynależne gatunkowi ludzkiemu nie są od razu ani widoczne ani w pełni dojrzałe, ale stają się coraz bardziej wyraźne na drodze stopniowego rozwoju.

Psychologia rozwojowa i pedagogika nauczyły nas, że każda z funkcji człowieka rozwija się w odpowiednim czasie – powoli uczymy się np. mowy, wykształcają się w nas sprawności manualne, rozwija się zdolność rozpoznawania dobra i zła. Nawet religijność zanim osiągnie dojrzałość przechodzi przez wiele etapów swego rozwoju. Brak świadomości, że istnieje etapowość rozwoju człowieka ma zasadniczy wpływ na interpretację najwcześniejszych faz życia, w których także występują dynamiczne procesy rozwojowe.

 

 

opr. o. Ksawery Knotz

 

1Ewa Kowalewska, Wybierz życie, edycja świętego Pawła 2004, s. 8-9.


Podobne artykuły: