Kategorie artykułów

Sakrament małżeństwa (37)
Celebracja aktu małżeńskiego (45)
Miłość ludzka w planie Boga (69)
Czystość przedmałżeńska (15)
Płodność i planowanie dzieci (36)
Początek życia ludzkiego (10)
Wychowanie seksualne dzieci (10)
Orgazm (18)
Inicjacja, gra wstępna (33)
Ciąża i diagnostyka prenatalna (12)
Leczenie niepłodności (11)
Wstrzemięźliwość seksualna (42)
Poronienie (4)
Menopauza (5)
Choroby, trudne sytuacje (67)
Masturbacja (15)
Pornografia (13)
Seksoholizm (9)
Środki antykoncepcyjne (29)
In vitro (11)
Syndrom poaborcyjny (7)
Modlitwy małżeńskie (6)
Pożądliwość serca (54)
Podejście do grzechów seksualnych (57)
Historia i nowoczesność (35)
Stereotypy (51)
Zdrada (11)
Historie z życia (43)
O nas Kontakt

WESPRZYJ NAS

Pieszczoty oralne w czasie aktu seksualnego – ekspertyza seksuologa

EKSPERTYZA

pieszczoty-oralne-w-czasie-aktuW ramach niniejszej ekspertyzy poddano opiniowaniu tezy zawarte w książce ojca Ksawerego Knotza „Seks, jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga” dotyczące pieszczot oralnych. Tezy o pieszczotach oralnych zawarte zostały we fragmentach książki:,

„Gdy małżonkowie przystępują do pieszczot z zamiarem odbycia pełnego aktu seksualnego (wytrysk nasienia ma miejsce w narządach rodnych kobiety), to każde zachowanie (rodzaj pieszczot, pozycji seksualnych) mające na celu rozbudzenie się jest dozwolone i podoba się Bogu. W czasie współżycia seksualnego małżonkowie mogą okazywać sobie miłość w każdy sposób, mogą obdarzać się nawet najbardziej wyszukanymi pieszczotami. Mogą stosować stymulację manualną i oralną.

Nie ma uzasadnienia religijnego wprowadzanie precyzyjnych wskazań określających, jakie gesty i pieszczoty są dozwolone, a jakie nie powinny mieć miejsca w czasie współżycia seksualnego. Są zachowania, które jednym małżeństwom bardzo odpowiadają, innym już nie. Podobnie jak jedni lubią kuchnię włoską, a inni chińską. W tym wypadku ważne są tylko odczucia poszczególnych małżonków, ich poczucie jedności, wzajemne zrozumienie. Próby wytyczania sobie granic, do których można się posunąć w ekspresji wyrażania miłości, arbitralne wykluczenie niektórych sposobów przeżycia przyjemności w niczym nie pomagają małżonkom, a tylko niepotrzebnie hamują psychicznie, wprowadzają w pożycie seksualne wątpliwości, lęk i niepokój moralny, a w niektórych sytuacjach nawet oziębłość seksualną.

Etyka katolicka nie ma na celu skrupulatnego regulowania życia seksualnego małżonków, rzeczywistości dynamicznej i różnorodnej. Akcentując troskę o pełny akt seksualny, pomaga im uświadomić, że tylko pełne zjednoczenie się w ciele daje możliwość wzrastania w zjednoczeniu serc i dusz. Kierunek jest jasno wytyczony. Małżonkowie mają ważną wskazówkę, aby troszczyli się, jak tylko umieją, o jak najczęstsze pełne współżycie seksualne i z taką intencją (może nie zawsze się to uda) podejmowali silnie rozbudzające pieszczoty.

Magisterium Kościoła nie wypowiada się w kwestiach tak szczegółowych jak granice pieszczot podczas gry wstępnej. Wypowiedzi, w których został zaangażowany autorytet papieża, dotyczą tylko pośrednio tego zagadnienia, np. gdy mówi on o przyzwoleniu na szukanie przyjemności na mocy woli Stwórcy, ale bez określania, w jaki sposób małżonkowie mogą to pragnienie zrealizować. W takich sytuacjach, gdy nie ma wiążącej wypowiedzi Magisterium, opinie moralne w dużym stopniu zależą od osobistej wrażliwości, wiedzy, odczuć estetycznych, sposobu wychowania.

Nauka Kościoła nie jest jednak powszechnie znana i dlatego bardzo często małżonkowie katoliccy zastanawiają się, czy seks oralny (łacińskie oralis od os, oris – ‘usta’) w czasie gry wstępnej jest dopuszczalny moralnie. Wątpliwości biorą się często stąd, że taka forma pieszczot jest propagowana przez wiele witryn pornograficznych, które szukają sposobów przyciągnięcia klienta. W tym kontekście jawią się one jako rodzaj wyuzdanego, pozbawionego miłości seksu, od którego małżonkowie się dystansują. Klimat strony pornograficznej nie jest jednak klimatem małżeńskiej miłości. Tych dwóch rzeczywistości nie wolno utożsamiać i mieszać ze sobą na bazie prostych skojarzeń. Pobudzanie zewnętrznych narządów płciowych za pomocą warg lub języka, jako element gry wstępnej, jest dopuszczalne moralnie i nie można się w takich zachowaniach doszukiwać grzechu. Nauka Kościoła popadłaby w sprzeczność, gdyby głosiła, że niektóre części ciała kochanej osoby, takie jak usta, ręce, piersi, uda, pośladki można pieścić i całować, a inne – na przykład narządy płciowe – nie mogą być całowane, pieszczone, dotykane; że należą do innej kategorii i nie można ich kochać tak samo i z tych pieszczot czerpać przyjemności.

Jak to wygląda w praktyce? Są małżeństwa, które takich pieszczot nie chcą stosować, ale są i takie, które bardzo je lubią. Mężczyźni doświadczają bardzo dużej przyjemności, gdy są oralnie rozbudzani przez kobiety. Cenią sobie zaangażowanie żon. Nie mają też oporów przed pobudzaniem kobiet w taki sposób, często nawet tego pragną. Bardziej różnorodne reakcje spotyka się u kobiet. Są kobiety, które bardzo nie lubią tak pobudzać mężczyzn. Niektóre się brzydzą, inne czują się poniżone. Wiele kobiet chętnie się godzi na takie pieszczoty ze strony męża i bardzo je lubi. Pewna grupa kobiet tylko w trakcie takich pieszczot jest w stanie tak się rozbudzić, aby z chęcią podjąć współżycie seksualne. Niektórzy małżonkowie odkrywają, że takie formy pieszczot są im pomocne w zwiększeniu częstotliwości współżycia w okresie niepłodnym i zaczynają je praktykować, gdy po okresie wstrzemięźliwości są już zaspokojeni seksualnie i umieją dłużej prowadzić grę wstępną”.

A także w innym miejscu, o innym kontekście wypowiedzi:

„Szacunek dla ludzkiej fizjologii oznacza także uznanie funkcyjności i celowości różnych części ciała człowieka. Cała przestrzeń ciała jest miejscem właściwym do pieszczenia, całowania i rozbudzania, ale właściwy akt seksualny, uzasadniony fizjologicznie, odbywa się tylko poprzez wniknięcie męskiego członka do narządów rodnych kobiety i wytrysk w pochwie.

(…) Prawdziwą ludzką więź buduje się, gdy obdarza się drugą osobę przyjemnością, ale w granicach wyznaczonych przez naturę, przez ludzką cielesność, zgodnie z fizjologią i anatomią człowieka …”.

Opinia nie obejmuje sensu teologicznego wypowiedzi ojca Ksawerego, a jedynie odnosi się do zgodności zawartych w książce stwierdzeń z bieżącą wiedzą naukową o seksualności człowieka, a także z bieżącą praktyką seksuologów.

Należy stwierdzić, że reakcje seksualne człowieka mają swój charakterystyczny bieg, a także dynamikę charakterystyczną dla danej osoby, zgodną ze zmiennością osobniczą. To, że ludzie się różnią, nie stanowi tezy zbyt rewolucyjnej. Różnice w odczuwaniu ciała są charakterystyczne dla ludzi i stanowią wspaniały zaczyn do wzajemnego poznania, pięknej podróży małżonków do zespolenia seksualnego, ale też, co należy stwierdzić, mogą stać się koszmarem, swoistym „piekłem na ziemi”, pełnym wzajemnej niechęci, lęków, gniewu, niespełnienia, braku wzajemnego poszanowania. Skoro tak diametralnie mogą się różnić skutki tej zmienności, należałoby prześledzić, co może powodować skutki pozytywne, a co negatywne. Stwierdzenia ojca Ksawerego w jego książce wychodzą naprzeciw stereotypom nagromadzonym w świadomości powszechnej, a znacznie pogarszającym jakość pożycia seksualnego wielu par małżeńskich, co w znacznej mierze spotykane jest w codziennej praktyce seksuologicznej osób zajmujących się seksem zawodowo. Cykl reakcji seksualnych ma swoje cztery fazy, przy czym stwierdzenia ojca Ksawerego odnoszą się w zasadzie do fazy pierwszej – fazy podniecenia. W tej fazie, która w sposób dla niej charakterystyczny, dochodzi do sinusoidalnego wznoszenia i opadania podniecenia seksualnego, stymulacja miejsc erogennych ma znaczenie kapitalne i ma wpływ na dalszy przebieg tego, co się wydarzy. Należy jednoznacznie stwierdzić, że akt seksualny niepoprzedzony podnieceniem seksualnym na dostatecznym poziomie, nie spełnia oczekiwań partnerów. U kobiet prowadzi do niedostatecznego przygotowania narządu rodnego do podjęcia aktu seksualnego – należytego nawilżenia pochwy oraz przedsionka pochwy, co może prowadzić do dyskomfortowego odczuwania aktu seksualnego, a nawet do odczuwania bólu. Taki stan rzeczy utrudnia podjęcie współżycia, a w dłuższej perspektywie może prowadzić do narastania niechęci do współżycia seksualnego i innych długofalowych patologicznych zjawisk w przestrzeni emocjonalnej pary. Niedostateczne lub zahamowane podniecenie seksualne prowadzić może do braku orgazmu. U mężczyzn natomiast, niedostateczne podniecenie seksualne prowadzić może do niepełnego wzwodu – jego utraty przed szczytowaniem. Taki stan rzeczy w sposób nieuchronny prowadzi do frustracji u mężczyzn oraz do zaburzeń relacji partnerskiej, uruchomić może spiralę destrukcji związku partnerskiego. Z naukowego punktu widzenia istnieje zgoda, że miłość partnerska jest warunkiem nieodzownym do inicjowania aktu seksualnego o przebiegu prowadzącym do pełnej satysfakcji, ale nie można uciekać od faktu, że odpowiedni poziom podniecenia seksualnego, jest nieodzownym warunkiem prawidłowego przebiegu reakcji seksualnych, a ich zaburzenie ma drastyczny wpływ na poziom satysfakcji seksualnej, a w dalszym etapie na wzajemną relację małżonków. Pieszczoty, jako zasadniczy stymulacyjny element gry wstępnej, są nieodzownym sposobem potęgowania podniecenia seksualnego. Pieszczoty realizowane są przez dotyk miejsc na ciele człowieka, jednak efektywność tego dotyku zależy w prostej linii od dwóch parametrów: miejsca dotyku i sposobu stymulacji, powiązanego wprost z indywidualnymi przyzwyczajeniami człowieka. Człowiek ma na swoim ciele rozmaite miejsca szczególnie wrażliwe na stymulację seksualną. Są to tak zwane miejsca, obszary lub strefy erogenne. U mężczyzn obszary te stanowią trzy procent powierzchni ciała. Kobiety natomiast dysponują piętnastoma procentami powierzchni ciała, które są miejscami wrażliwymi na dotyk – wyzwalającymi podniecenie seksualne. Należy stwierdzić, że strefy erogenne możemy zaledwie przewidywać, ponieważ istnieją ogromne różnice u ludzi, a zmienność ta powoduje, że każdy ma indywidualną mapę erotyczną własnego ciała, przy zachowaniu proporcji w odniesieniu do płci. U kobiet typowymi miejscami – strefami erogennymi – są: pochwa, przedsionek pochwy, w tym łechtaczka, piersi, usta, czoło, uszy, oczy, szyja, skóra pleców oraz brzucha, wewnętrzna powierzchnia ud, stopy. U mężczyzn kark, uszy, ramiona, twarz, okolice brodawek, kręgosłup, pośladki, stopy, zewnętrzne narządy płciowe, w tym szczególnie żołądź. Oprócz bogactwa miejsc erogennych i zmienności biologicznej, czy też przyzwyczajeń indywidualnych, wzorców kulturowych i innych, należy uwzględnić, że sposób dotyku, jego siła i czas trwania, również mają znaczenie. Dla przykładu, zbyt długa lub silna stymulacja, może prowadzić do zahamowania podniecenia, spadku apetytu seksualnego, z rezygnacją z aktu seksualnego włącznie. W tym kontekście, uczenie się wzajemne pary, stanowi nieodzowny element utrzymywania się zainteresowania aktem seksualnym, wszak jest ono odkrywaniem nieznanego i nieprzewidywalnego.

W tym kontekście, racjonowanie, zakazywanie, okładanie infamią miejsc erogennych, czy też sposobu ich stymulacji, dla przykładu – dłonią można, a ustami nie – nie tylkoż nie ma sensu, ale jest niezgodne z obecną wiedzą o seksualności człowieka. Owo ograniczanie może też stanowić punkt wyjścia do bardzo groźnych dla funkcjonowania pary zjawisk, wprowadzających ją w obszar destrukcyjny. Racjonowanie takie godzi w nadrzędne prawo człowieka – prawo wyboru, co stoi po stronie dobra, a co nie. Za przykład niech posłuży kobieta, która odkryła, że całowanie łechtaczki, stanowi dla niej nadrzędny element prowadzący do uzyskania podniecenia seksualnego i jej partner, mężczyzna wierny „katalogowi pieszczot zakazanych”, który jej tego rodzaju pieszczot odmawia. Można sobie dokładnie wyobrazić efekt narastania niezadowolenia, niespełnienia, wzajemnej niechęci i trudności komunikacyjnych – pary takie przestają ze sobą o tym rozmawiać, bo jest to przykry i niemiły temat, a w dalszym etapie związku nie rozmawiają w ogóle. To być może uproszczenie, ale dobrze obrazuje, czym kończy się rygor zakazu w tej materii. Czy rozbudowane pieszczoty oralne mogą doprowadzać do oddania nasienia poza obręb pochwy kobiety? Owszem, mogą, ale tutaj dochodzimy do problemu „ars amandi”. Nikt nie mówi, że będzie łatwo. Droga do pełnego wzajemnego poznania się i zespolenia jest wymagająca i potrzeba do tego elementarnych nawyków otwierania się na wiedzę. Jednak stanowisko, że wobec tego, należy zakazać pieszczot oralnych w ogóle, jest niczym innym, jak przejmowaniem obyczajów od osób zamkniętych na wiedzę o człowieku, niechętnych do rozwijania się, a może przede wszystkim, nieznających miłości i nieposiadających chęci, aby się jej nauczyć. Byłoby zatem czymś mocno niestosownym, aby zakazy i rygorystyczne stanowiska kroić pod potrzeby osób zamkniętych na miłość, czy choćby na darowanie rozkoszy seksualnej partnerowi w imię miłości do niego.

Wobec tych uwag, opierających się na współczesnej wiedzy seksuologów o tym, co dzieje się w przestrzeni pomiędzy osobami – partnerami w trakcie aktu seksualnego – należy stwierdzić, że ojciec Ksawery Knotz w swojej książce zawarł, w kontekście pieszczot oralnych, stwierdzenia zgodne z aktualną wiedzą o człowieku. Dodatkowo trzeba zauważyć, że tezy te w wielu przypadkach uwalniają parterów od szkodliwych frustracji, zabierających radość wspólnego przeżywania aktu seksualnego, powodujących daleko idące negatywne konsekwencje, w postaci otwarcia przestrzeni na złe emocje pomiędzy partnerami. A skoro związek małżeński ma rolę powoływania życia, to konsekwencje stają się ponadczasowe (para wypełniająca gniewem przestrzeń małżeńską to zarazem środowisko dla następnego pokolenia). Negowanie ojca Ksawerego po linii: pieszczoty oralne zawsze prowadzą do oddania nasienia poza obręb pochwy, nie daje się utrzymać w świetle wiedzy teoretycznej. Mało tego, takie poglądy są raczej zakorzenione w świecie promocji seksu pozbawionego więzi, uczuciowości, aby nie powiedzieć, że pochodzą raczej z troski o jakość pornografii bardziej, niźli miłosnego aktu płciowego kochających się dwojga – męża i żony.

dr Bogdan Stelmach – specjalista seksuolog


Podobne artykuły: