Kategorie artykułów

Sakrament małżeństwa (37)
Celebracja aktu małżeńskiego (45)
Miłość ludzka w planie Boga (69)
Czystość przedmałżeńska (15)
Płodność i planowanie dzieci (36)
Początek życia ludzkiego (10)
Wychowanie seksualne dzieci (10)
Orgazm (18)
Inicjacja, gra wstępna (33)
Ciąża i diagnostyka prenatalna (12)
Leczenie niepłodności (11)
Wstrzemięźliwość seksualna (42)
Poronienie (4)
Menopauza (5)
Choroby, trudne sytuacje (67)
Masturbacja (15)
Pornografia (13)
Seksoholizm (9)
Środki antykoncepcyjne (29)
In vitro (11)
Syndrom poaborcyjny (7)
Modlitwy małżeńskie (6)
Pożądliwość serca (54)
Podejście do grzechów seksualnych (57)
Historia i nowoczesność (35)
Stereotypy (51)
Zdrada (11)
Historie z życia (43)
O nas Kontakt

WESPRZYJ NAS

Pornomoda – seksualizacja kultury

Pornomoda – seksualizacja kultury

W ostatnich dekadach XX wieku kultura masowa uległa silnej seksualizacji. Seks jest wszechobecny w sztuce, reklamie, gazetach, modzie, itp. Na masowość zjawiska wpływa duża konkurencja na rynku, która prześciga się w pomysłach na przyciągnięcie klienta. Marketingowe założenie „zwrócenia uwagi poprzez propagowanie seksu” sprawia, że zainteresowanie nim skupia się tylko na jego zmysłowych, biologicznych cechach. Takie ograniczone spojrzenie na seks jest domeną pornografii.

 

Dlatego rynek czerpie z jej doświadczeń dokonując odpowiedniej modyfikacji tematu, niezbędnej, aby zakazane treści mogły być przyjęte przez masowego odbiorcę.

Pornograficzne spojrzenie na seksualność daje znać o sobie w wielu miejscach rozseksualizowanej kultury sprawiając, że ważne i ciekawe tematy seksualne są przedstawiane w specyficzny sposób. Zanim ukażemy ten mechanizm zatrzymajmy się na chwilę nad źródłem jego inspiracji.

Celem pornografii jest wywołanie podniecenia seksualnego u użytkownika, doprowadzenie go do aktywności seksualnej w formie stosunku seksualnego lub masturbacji i wywołanie orgazmu1 . Służą temu odpowiednio kreowane obrazy, które przedstawiają tylko fizjologiczny seks w swojej idealnej formie. W tym świecie mężczyźni zawsze mają erekcję, nigdy nie mają przedwczesnego wytrysku ani nie cierpią na impotencję, nie są zmęczeni, a kobiety są zawsze silno rozbudzone i spragnione współżycia seksualnego. Obrazy pornograficzne pokazują tylko biologiczny wymiar przyjemności, wyakcentowują podniecenie związane z konsumowaniem rozkoszy seksualnych2 . Pominięty jest szerszy kontekst życia – miłość, małżeństwo, rodzina, sfera obowiązków, odpowiedzialności, trudności, zahamowań i ograniczeń. Idealny, rozrywkowo traktowany seks nie rodzi żadnych konsekwencji. Zmiana partnera seksualnego nie pociąga za sobą ryzyka zarażenia chorobami wenerycznymi ani nie budzi lęku możliwością przypadkowo poczętych dzieci. Seksualny towar jest higieniczny i bezpieczny.

Pornografia ma w swoją naturę wpisane cechy transgresyjne, tzn. jest zawsze próbą przekroczenia granic moralności, tabu, wrażliwości. Dlatego próby wprowadzenia prawdziwej pornografii do kultury masowej, dostarczanie jej szerokiemu odbiorcy, przyjęcie jej do powszechnie obowiązujących kanonów piękna i dobra skazane są na protest i na niepowodzenie. Miejsce pornografii jest na zewnątrz kultury większości. Jest ona i będzie naruszeniem wartości moralnych, dobrego smaku i różnego rodzaju tabu seksualnych. Pornografia nigdy nie stanie się społeczną normą i nie stanie się powszechnie obecna w masowej kulturze.

Zgodnie z tym założeniem im pornografia staje się silniejsza, „twardsza”, tym większy opór budzi jej obecność. Tak też i w przeciwnym kierunku, im się staje bardziej rozmiękczona, łagodniejsza tym budzi mniejszy protest. Czysto biologicznego seksu, wyuzdanego z miłości i wierności, nie można bezkarnie propagować w przestrzeni publicznej – dzieciom, młodzieży, normalnym ludziom, którzy sobie tego nie życzą. Jej przesłanie może jednak rozlewać się na masową kulturę w formie złagodniałej, zmutowanej, strawnej dla większości ludzi. I właśnie to zjawisko dzisiaj powszechnie obserwujemy. Mówi się nawet o pornografizacji kultury masowej3 . Trudno znaleźć przedstawienie, film, reklamę, sesję mody, na której nie byłyby obecne seksualne treści. Tendencja do seksualizacji naszego codziennego życia, naszej kultury przybiera od lat 90-tych. Treści pornograficzne, aby były powszechnie przyjęte i znalazły miejsce w kulturze szerokiego odbiorcy muszą zostać wyretuszowane, wysterylizowane4 . Po takim makijażu zyskują nowe oblicze – przestają być pornografią a jako jej resztki stają się modnym „porno-chic”– porno modą, która jest odpryskiem, odpadem, szczątkiem prawdziwej pornografii. Porno-chic nie jest pornografią, lecz pastiszem pornografii, parodią, ukrytym hołdem złożonym pornografii5 .

Obecność tego kulturowego zjawiska w przestrzeni publicznej najlepiej omówić na przykładach. W codziennej prasie nie wypada zamieszczać wywołujących podniecenie opisów orgazmu, aby się nie narazić na zarzut szerzenia pornografii, ale można, a nawet wypada, prowadzić poważne, naukowe rozmowy o roli orgazmu w życiu kobiety, jego idealnym przebiegu. Takie tematy są potrzebne i dobrze, że się pojawiają. Problematyczny nie jest temat, ale jego ujęcie. Pornograficzne źródło ujawnia się w tym, że pisane są w specyficznej konwencji – tak jakby orgazm był najważniejszym przeżyciem milosnym, a kobiety nie miały innych problemów jak tylko zamartwianie się czy już osiągnęły idealną rozkosz. Nie sama tematyka jest problemem, ale świadome zawężanie horyzontu uniemożliwiającego szersze spojrzenie na temat. W artykułach tych nie ma mowy o ważnych dla kobiet problemach, takich jak emocjonalne przygotowanie do aktu seksualnego i porady z tym związane, jak rozmawiać z mężem o potrzebie czułości, trudnościach ze współżyciem w okresie narastającego zespołu przedmiesiączkowego, dylematach moralnych związanych ze współżyciem seksualnym. Gdy tak wydłużymy listę ważnych dla kobiet tematów okaże się, że lansowane przesłanie „porno –chic” jest bardzo płytkie i ubogie. Sprawia tylko wrażenie wyzwolonej z tabu propozycji radości seksualnej dla mas, gdy w konfrontacji z problemami realnego życia nie ma wiele do zaoferowania.

Przykładów można by mnożyć. Sadomasochistyczny seks będzie zawsze głęboką niszą społeczeństwa, zarezerwowany dla wąskiej grupy ludzi zaburzonych seksualnie, ale w formie „porno- chic” może się pojawić w kulturze masowej, np. na rewiach mody, gdzie modelki chodzą z biczami i są ubrane w fetyszystyczne stroje ze skóry, gumy i rekwizyty ze sztucznych tworzyw. Ten trend mody kobiecej wywołuje skojarzenia z seksem sadomasochistycznym, ale nim już nie jest. Choć można mieć skojarzenia, to trudno przecież powiedzieć, że ktoś kto nosi czarną kurtkę ze skóry, nawet gdy jest ona nabijana ćwiekami ma skłonnności sadomasochistyczne a swoim modnym ubiorem propaguje perwersję seksualną.

Styl porno-chic został przyjęty także przez reklamę. Seks stał się sposobem rekalmowania towarów, które do tej pory w ogóle nie były postrzegane jako sexy6 . Na przykład: w reklamie samochodów pojawiają się oparte o maskę, wyzywająco stojące piękne kobiety, najczęściej znane modelki (np. Klaudia Schifer), które zachęcają do kupienia reklamowanego towaru. Przyciągają uwagę. Choć przybierają uwodzicielskie pozy nie można nazwać je prostytutkami reklamującymi swoje ciało jako towar. Gdyby ta modelka stała przy drodze, na parkingu w lesie (obserwujemy takie obrazki na polskich drogach), byłaby potraktowana jako prostytutka. Zmieniony kontekst – stanie nie w lesie, ale w splocie reklamowym, nie przy drodze, ale obok nowoczesnego samochodu sprawia, że nikt nie kojarzy tych modelek z prostytutkami. Pornograficzne, przedmiotowe podejście do kobiety nadal jednak pozostaje. Piękne ciało Klaudi Schifer zostaje wykorzystane przez mężczyzn pragnących zarobić na sprzedaży mercedesów. W reklamach atrakcyjne kobiety „nadal pozostają rzeczą, ktorą mężczyzna posiada, na podobnej zasadzie jak skojarzony z nimi towar”7 .

Typowym przykładem stylu porno-chic wykorzystanego przez gwiazdy estrady są występy słynnej piosenkarki – Madonny. Wprowadziła ona w obręb kultury popularnej przesiąknięte treścią seksualną albumy swojej muzyki. Wideoklipy ją prezentujące „ukazywały Madonnę zaangażowaną w biseksualny trójkąt o posmaku sadomasochistycznym, którego bohaterowie mieli czarną bieliznę sexy i fetyszystyczne gadżety a całość ukazywała ciało Madonny z potężnym ładunkiem erotyki”8 . Ostry striptiz nie mógłby być pokazany młodzieży, ale w formie łagodnej artystyczne aranżacje stały się możliwe do przyjęcia i uczyniły z niej nie pornogwiazdę, ale idolkę męskiej młodzieży. Jej utwory Justify My Love, Erotika, Sex „wprowadzały z premedytacją wątki wykorzystywane przez twórców pornografii, takie jak masturbacja, seks grupowy, sadomasochizm, lesbianizm, a nawet udawany gwałt – wszystko jako wytwór fantazji seksualnych naszej gwiazdy. Choć sprzedawane były jako erotyzm a nie pornografia, czyli sztuka, a nie chłam; piękno, a nie brzydota; prawda, a nie „udawanie” – utwory te są jedną z pierwszych prób, podjętych przez posługującą się różnymi mediami artystkę kultury pop, by wykorzystać (..) cechy pornografii w kontekście rynku masowego”9 . W ten sposób artystka przekształciła pornograficzne symbole (leżące poza ideologicznym nawiasem obowiązujacej kultury), tak że mogą one funkcjonować w jej centrum.

Madonna umiała połączyć artyzm jej muzyki z pornomodą. Wielu pośredniej jakości artystów może tylko poszczycić się umiejętnością prymitywnego rozmiękczania treści pornograficznych. Kobieta pokazująca publicznie swoje narządy rodne zostałaby aresztowana, ale lalka barbie wynurzająca się z otworu do złudzenia przypominajacego pochwę staje się prowokacyjną, awangardową i nowoczesną sztuką. Dzięki namalowaniu obrazu za pomocą spermy albo domalowaniu męczyźnie piersi kobiecych nikomu nie znany artysta liczy, że znajdzie miejsce w historii sztuki.

Bardzo ciekawy jest sposób propagowania hedonistycznej kultury gejowskiej, która zyskuje aprobatę heteroseksualnych meżczyzn i kobiet. Nowy image męskości został wykreowany przez homoseksualnych projektantów i fotografów mody, którzy redagowali czaspomisma dla nowej generacji mężczyzn. Kreatorzy mody tacy jak Jean Paul Gaultier, Gianni Versace i Giorgio Armani zachęcali mężczyzn, aby łączyli asertywność z miękkością i wrażliwością i używali produktów dawniej kojarzonych z kobiecością. Pod wpływem lansowanej mody mężczyźni coraz bardziej się feminizują poświęcając coraz więcej czasu na fryziera, zabiegi kosmetyczne, używają silnych perfum, jaskrawo się ubierają. Styl sfeminizowanego i zhomoseksualizowanego Nowego Mężczyzny przestał się różnić od narcystycznego stylu właściwego dla homoseksualistów. „Wygląd gejowski w reklamie, kinie i muzyce rozrywkowej kwestionuje nie tylko samą ideę niewidzialności homoseksualizmu, ale także pogląd, że homoseksualiści różnią się radykalnie od mężczyzn heteroseksualnych”10. Homoseksualni kreatorzy mody przyczynili się także do wypromowania bardziej im odpowiadającego typu piękności kobiecej. W przeważającej większości reklam i zdjęć w czasopismach promuje się tylko kobiety wysokie i szczupłe. Kultura a raczej kult chudości, która nie jest dla kobiet ani naturalna, ani reprezentatywna sprawia, ze wiele kobiet nie akceptuje swojej kobiecej budowy ciała. W konsekwencji przesadnie się odchudzają.
Kultura „Porno-chic” łącząc odwieczne zainteresowanie człowieka seksualnością z interesami biznesu szybko zagospodarowała olbrzymią przestrzeń kultury masowego odbiorcy. Mariaż ten sprawił, że w kulturze tej seks wyraźnie połączył się z konsumpcją. Traktuje się go jako handlową ofertą podlegającą takim samym zasadom sprzedaży jak inne towary na rynku usług11.

 

br. Ksawery Knotz


1Por. B. McNair, Seks, demokracja, pożądanie i media, czyli kultura obnażania, s. 85-87.
    2Por. tenże, s. 87.
    3Por. tenże, s.127.
    4Por. tenże, s.151.
    5Por. tenże, s. 127-128.
    6Por. tenże, s. 161.
    7Tenże, s. 229.
    8Tenże, s.137.
    9Tenże, s.139.
    10Tenże, s. 312.
    11Por. tenże, s. 175.


Podobne artykuły: