Eros jest greckim słowem, które z mitologii weszło do filozofii, z niej do literatury i do mowy potocznej. Pojęcie to ma rozległy wachlarz znaczeń, które znacznie różnią się od siebie. Według Platona „eros” oznacza intensywną siłę wewnętrzną, która porywa człowieka ku wszystkiemu, co dobre, prawdziwe i piękne. W literaturze pięknej, to porwanie ma przede wszystkim naturę zmysłową.
Sprawia ono, że mężczyzna i kobieta dążą do zbliżenia i zjednoczenia ciał, stania się jednym ciałem. Takie rozumienie erosa można by przy odpowiedniej jego interpretacji pogodzić z księgą Rodzaju, która opisuje zachwyt pierwszego mężczyzny, gdy po obudzeniu się ze snu zobaczył nagą kobietę, z którą stał się jednym ciałem (2, 23-25). Fragment ten „daje świadectwo wzajemnej fascynacji i wzajemnego wezwania człowieka poprzez jego męskość i kobiecość do owej „jedności w ciele”, jaka ma równocześnie urzeczywistniać zjednoczenie — komunię osób” (TC).
Natomiast w języku potocznym „eros” rozumiany jest jako doświadczenie ludzkiego erotyzmu w rozumieniu bardziej przyrodniczym, somatycznym, sensualistycznym, trochę szerzej także psychologiczno-seksualistycznym – jako samo pożądanie, które ma swoją wartość tylko ze względu na swoiste „porwanie”, które ogarnia sferę emocji i wciąga jego „cielesność” (jego somatyczną męskość czy kobiecość). Przy takim rozumieniu erotyzmu „trzeba by położyć prawie znak równości pomiędzy „erotyczne” a „płynące z pożądania” (i służące zaspokojeniu samej pożądliwości ciała). Jeśli tak, to słowa Chrystusa z Mt 5,27-28 zawierałyby sąd negatywny o tym, co „erotyczne”, a zwracając się do serca ludzkiego, stanowiłyby zarazem jakieś surowe przestrzeżenie przed „erosem”(TC).
Jednak „eros” jak już wspomnieliśmy może mieć wiele znaczeń i dlatego próba określenia stosunku wypowiedzi Jezusa z Kazania na Górze wobec rozległej dziedziny zjawisk „erotycznych” musi liczyć się z wielością interpretacji erosa. Jest możliwa taka interpretacja platońskiego erosa, która uwzględnia treści etyczne i pośrednio także teologiczne, które są zawarte w Kazaniu na Górze. Wydaje się także, że różne znaczenia erosa pomagają z zrozumieniu bogactwa jakie kryje się za Słowami Chrystusa z Mt 5,27-28”. „Jeśli przyjmiemy, że „eros” oznacza siłę wewnętrzną, która „porywa” człowieka w stronę tego, co prawdziwe, dobre i piękne, to wówczas w obrębie tego pojęcia widać także otwartą drogę ku temu, co Chrystus chciał wyrazić w Kazaniu na Górze. (…) Wezwanie do tego, co prawdziwe, dobre i piękne, oznacza w etosie odkupienia równocześnie konieczność przezwyciężenia tego, co płynie z trojakiej pożądliwości. Oznacza też możliwość i konieczność przetworzenia tego, co zostało obciążone pożądliwością ciała. (…) W tym, co „erotyczne” zachodzi potrzeba stałego odnajdywania oblubieńczego sensu ciała oraz autentycznej godności daru. Jest to zadanie ludzkiego ducha, zadanie natury etycznej. Jeśli nie podjąć tego zadania, samo „porwanie” zmysłów i namiętność ciała mogą zatrzymać się na samym pożądaniu pozbawionym wartości etycznej — i człowiek (oboje: mężczyzna i kobieta) nie doświadczy owej pełni erosa, która oznacza „porwanie” ducha ludzkiego w stronę tego, co prawdziwe, dobre i piękne — przez co również to, co „erotyczne”, staje się prawdziwe, dobre i piękne. Tak więc nieodzowne jest, ażeby etos stał się siłą konstytutywną erosa.(…)Takie rozumienie słów Chrystusa oznacza, że „„eros” i „etos” w tej dziedzinie (erotycznej) nie rozchodzą się z sobą, nie przeciwstawiają się sobie wzajemnie, ale są wezwane do spotkania się w sercu człowieka — i w tym spotkaniu przynoszą owoce. Godny „serca” ludzkiego jest taki kształt tego, co „erotyczne”, który zarazem jest kształtem etosu: tego, co „etyczne”. Jest to stwierdzenie niezmiernie ważne równocześnie dla etosu i etyki. Z tym ostatnim bowiem pojęciem łączy się bardzo często znaczenie „negatywne” — dlatego, że etyka niesie z sobą normy i przykazania, a także zakazy. Słowa z Kazania na Górze na temat „pożądania” („pożądliwego patrzenia”) skłonni jesteśmy rozumieć także wyłącznie jako zakaz — zakaz w dziedzinie erosa (czyli w dziedzinie „erotycznej”). Bardzo często też na takim tylko rozumieniu sprawy poprzestajemy, nie starając się odsłonić wartości — głębokich i istotnych zaprawdę wartości — jakie zakaz ten osłania, to znaczy: zabezpiecza. Ale nie tylko zabezpiecza. Również udostępnia i wyzwala, jeżeli nauczymy się otwierać nasze „serca” ku tym wartościom”(TC).
br. Ksawery Knotz