Kategorie artykułów

Sakrament małżeństwa (37)
Celebracja aktu małżeńskiego (45)
Miłość ludzka w planie Boga (69)
Czystość przedmałżeńska (15)
Płodność i planowanie dzieci (36)
Początek życia ludzkiego (10)
Wychowanie seksualne dzieci (10)
Orgazm (18)
Inicjacja, gra wstępna (33)
Ciąża i diagnostyka prenatalna (12)
Leczenie niepłodności (11)
Wstrzemięźliwość seksualna (42)
Poronienie (4)
Menopauza (5)
Choroby, trudne sytuacje (67)
Masturbacja (15)
Pornografia (13)
Seksoholizm (9)
Środki antykoncepcyjne (29)
In vitro (11)
Syndrom poaborcyjny (7)
Modlitwy małżeńskie (6)
Pożądliwość serca (54)
Podejście do grzechów seksualnych (57)
Historia i nowoczesność (35)
Stereotypy (51)
Zdrada (11)
Historie z życia (43)
O nas Kontakt

WESPRZYJ NAS

Żona nie przeżyje kolejnego porodu

Żona nie przeżyje kolejnego porodu

Mamy już czworo dzieci. Żona trzy razy rodziła przez cesarskie cięcie. Po ostatnim porodzie bardzo źle się czuła (rany nie pozrastały się równo). Dwóch niezależnych lekarzy, i to z własnej inicjatywy, powiedziało mi, że żona nie przeżyje następnego porodu i dlatego potrzebna nam jest skuteczna antykoncepcja. Mam dylemat: żona chce, abym przy każdym zbliżeniu stosował prezerwatywę, a ja mam wątpliwości, bo – z tego, co wiem – nauka Kościoła jest inna. Proszę o wskazówkę, jak postępować.

 

W waszym małżeństwie szczególnie mocno wybrzmiewa nakaz moralny ochrony życia żony, które jest zagrożone kolejną ciążą, definitywnego zaprzestania rodzenia kolejnych dzieci, a dodatkowo wyostrza się świadomość, że współżycie seksualne jest wartością, ważnym elementem więzi małżeńskiej. Ochrona tej wartości w zaistniałej sytuacji wydaje się niemożliwa bez antykoncepcji.

Zaprzestanie współżycia seksualnego jest szybkim i pewnym sposobem wyeliminowania możliwości poczęcia dziecka i zagrożenia życia żony i matki. To rozwiązanie zakłada, że współżycie seksualne nie jest aż tak dużą wartością, aby w obliczu tak poważnych zagrożeń musiało być kontynuowane. Na drugim biegunie mamy antykoncepcję przesadnie reklamowaną jako 100% skuteczną. Z różnych racji nie są to pomysły  najlepsze z możliwych i dlatego trzeba szukać takich rozwiązań, które umożliwią małżonkom życie seksualne i będą też etyczne.

W tak trudnych sytuacjach podejście do każdej pary musi być bardzo indywidualne. Każde małżeństwo ma inny potencjał, inne doświadczenia osobiste; poziom więzi – miłości, rozumienia się i zaufania do siebie wzajemnie; gotowości do poświęcenia, stopień żywej relacji z Bogiem, zaufania do nauki Kościoła, inny poziom lęku, stosunek do śmierci, różną znajomość metod naturalnych, różne potrzeby seksualne. To są wszystko czynniki, które wzajemnie oddziałują na siebie w bardzo różnych korelacjach. Proces odnalezienia się małżeństwa w trudnej sytuacji może się odbyć tylko we wspólnocie Kościoła, czasami ze wsparciem terapii psychologicznej, koniecznie kursu metod naturalnych, które trzeba poznać naprawdę bardzo dobrze.

Najlepszym miejscem dla rozwiązywania złożonych problemów są rekolekcje małżeńskie gdzie pod wpływem refleksji nad Słowem Bożym dotyczącym małżeństwa, dzielenia się swoimi obawami i nadziejami, spowiedzi, rozmów, sakramentu chorych, modlitwy wstawienniczej, dialogu małżeńskiego, przykładu i doświadczenia innych małżeństw – w człowieku się coś uciera, przemienia, dojrzewa. Dotykamy tu tajemnicy poszczególnego człowieka, nieprzewidywalnej drogi wypracowywania najlepszego rozwiązania dla danej pary małżeńskiej.

Na końcu tego procesu najczęściej okazuje się, że można i współżyć seksualnie i zarazem czuć się bezpiecznie, że dziecko się nie pocznie, i to bez naruszenia norm moralnych. Tylko czasami małżonkowie wspólnie wybierają abstynencję seksualną, ale najczęściej zanim się pozbierają, przez jakiś czas nie potrafią zachować normy moralnej z racji swojej słabości i bezradności wobec sytuacji, która ich tymczasowo przerasta.

 

br. Ksawery Knotz


Podobne artykuły: