W księdze Syracha autor biblijny analizuje stan duszy człowieka opanowanego przez pożądliwość ciała: „Namiętność gorąca, jak ogień płonący, nie zgaśnie, aż będzie zaspokojona; człowiek nieczysty wobec swego ciała nie zazna spokoju aż go ogień spali; rozpustnik, dla którego każdy chleb słodki, nie uspokoi się aż do śmierci.
Człowiek popełniający cudzołóstwo mówi do swej duszy: «Któż na mnie patrzy? Wokół mnie ciemności, a mury mnie zakrywają, nikt mnie nie widzi: czego mam się lękać? Najwyższy nie będzie pamiętał moich grzechów». Tylko oczy ludzkie są postrachem dla niego, a zapomina, że oczy Pana, nad słońce dziesięć tysięcy razy jaśniejsze, patrzą na wszystkie drogi człowieka i widzą zakątki najbardziej ukryte. […] Podobnie i kobieta, która zdradziła męża i podrzuca spadkobiercę poczętego z innym” (Syr 23,17-22).
Do klasycznych elementów tego opisu należy porównanie namiętności do ognia, który „zapala się w człowieku, ogarnia jego zmysły, rozbudza ciało, rozprzestrzenia się na uczucia, poniekąd zagarnia „serce”. Owa namiętność, zrodzona z pożądliwości ciała, tłumi w tym „sercu” głębszy głos sumienia, poczucie odpowiedzialności przed Bogiem (co w naszym tekście biblijnym bardzo mocno jest uwydatnione”. (TC)
U Syracha namiętność jest ujęta negatywnie jako siła, która zmusza do milczenia człowieka wewnętrznego. Gdy człowiek sumienia zostanie stłumiony namiętność seksualna zyskuje wolność działania i zaczyna natarczywie dążyć do zaspokojenia zmysłów. Jest wyrazem niepokoju ciała. Człowiek jest przymuszony do gaszenia ognia zmysłów, ale zamiast uspokojenia pojawia się u niego spalenie, zużycie. Namiętność okazuje się ślepą siłą. Przyczyna tkwi w tym, że zaspokojenie dokonało się w zewnętrznych, powierzchownych warstwach człowieczeństwa w oderwaniu od głębszych źródeł wewnętrznego pokoju.
Krytyka tak przeżywanej namiętności rodzi nieufność do silnych przeżyć natury seksualnej, może się nawet wydawać, że zmierza do zakwestionowania sensu przeżywania namiętności. Są to zbyt daleko idące wnioski. W literaturze światowej wiele jest tego typu opisów. Jan Paweł II daleki jest od potępienia namiętności jako takiej. Widzi inną możliwość – przeżywanie namiętności zgodnie z sumieniem, w pokoju serca, w bliskości Boga. „Jeśli zostanie wciągnięta w orbitę głębszych wewnętrznych energii ludzkiego ducha, może okazać się sama siłą twórczą — ale wtedy musi ulec głębokiemu przetworzeniu. Jeśli stłumi te głębsze siły serca i sumienia (jak to ma miejsce w opisie Syr 23,16-24), sama z siebie ostatecznie „się wypala”, a pośrednio wypala się w niej człowiek, który pozwolił, ażeby nim zawładnęła”(TC).
br. Ksawery Knotz