„W to wszystko, co bierze się poniekąd z determinacji obojga przez ciało i płeć, „poznanie” wpisuje taką oto żywą, realną treść. Dlatego biblijne „poznanie” oznacza, że „przyrodnicza” determinacja człowieka przez jego ciało i płeć przestaje być czymś biernym, że osiąga poziom i treść właściwą dla świadomych siebie i stanowiących o sobie osób, że niesie w sobie szczególne poznanie sensu ludzkiego ciała, związane z ojcostwem i macierzyństwem.
„Odmienna w stosunku do mężczyzny konstytucja kobiety — dziś wiemy, że odmienna aż do najgłębszych determinant biofizjologicznych — w pewnej tylko mierze uwidacznia się na zewnątrz w budowie i kształcie jej ciała. Macierzyństwo ujawnia tę konstytucję od wewnątrz jako szczególną potencjalność całego ustroju kobiecego, który ze stwórczą zaiste precyzją służy poczęciu i zrodzeniu człowieka za sprawą mężczyzny. „Poznanie” warunkuje rodzenie”.
Cała wewnętrzna konstytucja ciała kobiety, jego szczególny kształt, te właściwości, które mocą odwiecznej atrakcji stają u początku poznania, o jakim mówi Księga Rodzaju 4,1 – 2 („mężczyzna poznał swoją żonę Ewę”), pozostają w ścisłej łączności z macierzyństwem. Biblia (a za nią liturgia) z właściwą sobie prostotą sławi i czci przez tyle stuleci „łono, które Cię nosiło i piersi, któreś ssał” (por. Łk 11,27).
Słowa te stanowią pochwałę macierzyństwa, stanowią też pochwałę kobiecości, pochwałę kobiecego ciała we właściwym dla niego wyrazie stwórczej miłości. W Ewangelii słowa te zostały wypowiedziane pod adresem Matki Chrystusa, Maryi — drugiej Ewy. Pierwsza zaś niewiasta — Ewa — w chwili, kiedy się po raz pierwszy objawiła macierzyńska dojrzałość jej ciała, kiedy „poczęła i urodziła”, mówi: „Otrzymałam mężczyznę od Pana” (Rdz 4,1).
br. Ksawery Knotz